Czerwony Krzyż, Ukraina i Rosja porozumiały się, w jaki sposób zostanie skontrolowany rosyjski konwój z pomocą humanitarną dla Donbasu - stwierdził na briefingu prasowym Pascal Cuttat, szef delegacji Czerwonego Krzyża dla Rosji. Dodał, że organizacja czeka teraz na gwarancje bezpieczeństwa od obu stron konfliktu i kiedy je uzyska, rozpocznie prace.
Konwój z pomocą humanitarną Rosji dla wschodniej Ukrainy stoi w odległości kilkudziesięciu kilometrów od granicy, czekając na inspekcję. Separatyści z Doniecka oskarżają władze w Kijowie o umyślne opóźnianie przyjęcia ciężarówek.
Całodzienne rozmowy
- Ostatnie kilka godzin spędziliśmy w obecności przedstawicieli Ukrainy i Rosji i poczyniliśmy dość znaczny postęp - podkreślił Cuttat. Wyjaśnił, że obie strony "osiągnęły porozumienie co do zasad" i praktycznego rozwiązania problemu z dostarczeniem rosyjskiej pomocy humanitarnej do "obszaru ogarniętego konfliktem".
Cuttat, zapytany, czy strona ukraińska nazywa konwój mianem "pomocy humanitarnej", odpowiedział, że tak. - Zawartość tego konwoju to pomoc humanitarna - podkreślił i dodał, że strona rosyjska przesłała listę sprzętu i produktów, które chcą dostarczyć do Donbasu. Czerwony Krzyż nie ma co do niej żadnych zastrzeżeń.
Przedstawiciel Czerwonego Krzyża poinformował także, że zanim organizacja ruszy z pracami, musi uzyskać gwarancje bezpieczeństwa od strony ukraińskiej i rosyjskiej. Dodał, że zawartość konwoju zostanie skontrolowana zanim przekroczy ukraińsko-rosyjską granicę.