Prezydent Czech Milosz Zeman polecił w poniedziałek służbom kontrwywiadu sprawdzenie, czy substancja wykorzystana w Wielkiej Brytanii do ataku na byłego podwójnego rosyjsko-brytyjskiego szpiega Siergieja Skripala, mogła zostać wyprodukowana w Czechach.
Zeman wydał polecenie pomimo zdecydowanego odparcia przez czeski rząd zarzutów Rosji, która twierdzi, że użyty w Wielkiej Brytanii bojowy środek nowiczok mógł pochodzić z Czech lub innych krajów.
Czeski rząd poinformował w poniedziałek o wydaleniu z kraju trzech rosyjskich dyplomatów w geście solidarności z Wielką Brytanią.
Zeman przyjął w poniedziałek szefa Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS) Michala Koudelkę.
- Prezydent polecił BIS, aby ustaliła, czy na terenie Republiki Czeskiej badano lub składowano (...) nowiczok, tak w przemysłowych, jak i w naukowych laboratoriach - poinformował rzecznik Zemana Jirzi Ovczaczek. Dodał, że spotkanie, w którym uczestniczyła także minister obrony Karla Szlechtova, "było koordynowane na najwyższym państwowym szczeblu" i że prezydent "jest w kontakcie z premierem, niektórymi członkami rządu i instytucjami bezpieczeństwa”.
Ruch Zemana został zinterpretowany przez media jako opowiedzenie się po stronie Rosji. Rzecznik prezydenta, odpowiadając na te oskarżenia, napisał na Twitterze: "Fake news. Zlecenie BiS zadania jest reakcją na powtarzające się oskarżenia ze strony Rosji wobec Republiki Czeskiej".
Agencja Reutera odnotowuje, że Zeman często zajmował w przeszłości prorosyjskie stanowisko.
Zgodnie z czeską konstytucją, za politykę zagraniczną odpowiada rząd. Wśród uprawnień prezydenta jest między innymi zlecanie zadań BIS.
"To ordynarne kłamstwo"
Spotkanie u Zemana odbyło się w tym samym czasie, gdy premier Andrej Babisz i minister spraw zagranicznych Martin Stropnicky informowali o decyzji wydalenia z Czech trzech pracowników rosyjskiej ambasady. W poniedziałek, podobnie jak w zeszłym tygodniu, Babisz kilkakrotnie podkreślał, że jednym z powodów czeskich działań dyplomatycznych są formułowane przez Rosjan zarzuty, że trucizna mogła pochodzić z Czech. "To ordynarne kłamstwo" – cytowała CTK poniedziałkowy wpis Babisza w internecie.
Prezydenckie polecenie poszukiwania substancji, której - zdaniem premiera - w Czechach nie ma, skomentował przewodniczący klubu poselskiego konserwatywnej partii Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP09) Miroslav Kalousek: - Rząd Republiki Czeskiej powinien polecić BIS wykonanie analizy jak wielkim niebezpieczeństwem jest rosyjska agentura na praskim Zamku.
Na praskim wzgórzu Zamkowym znajduje się siedziba prezydenta Czech.
Zdaniem portalu idnes.cz, wydając służbom polecenie poszukiwania trującej substancji w Czechach, Zeman stanął po stronie Rosji. Tygodnik "Respekt" w poniedziałek napisał, że "prezydent Zeman nie chce zmniejszyć liczby rosyjskich szpiegów". Miał też nieoficjalnie przekazywać do MSZ, że "wydalenie dyplomatów jest dla niego problemem". Zdaniem tygodnika Zeman argumentował, że nie udowodniono, iż za atakiem na Skripala stoi Moskwa.
Także szef wydziału zagranicznego kancelarii prezydenta Rudolf Jindrak napisał na Twitterze, że wyjaśnianie sprawy powinno być kontynuowane i powinno się poczekać na rezultaty śledztwa. Podkreślił jednak, że Zeman nigdy nie podważał zasadności wydalenia dyplomatów.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP, Reuters