W najbliższy piątek i sobotę Czesi będą wybierali nowy parlament. Premier Czech Andrej Babisz powiedział w środę, że rząd jest gotowy do czasowego zniesienia podatku VAT od energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Podobną deklarację złożył lider współrządzącej socjaldemokracji Jan Hamaczek.
Politycy uczestniczyli w debacie w czeskiej telewizji publicznej przed wyborami do Izby Poselskiej parlamentu, które odbędą się w piątek i w sobotę. Rezygnacja z 21 proc. VAT na energię ma zapobiec skutkom wzrostu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.
Sondaże przedwyborcze w Czechach
Według ostatnich sondaży ruch Ano, którym kieruje Babisz, powinien wygrać wybory, ale może mieć kłopoty z utworzeniem stabilnego gabinetu. Współrządząca z Ano socjaldemokracja wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych może nie pokonać 5 proc. progu wyborczego.
Wśród przedwyborczych deklaracji w debacie, którą zorganizowano w gmachu Wydziału Prawa Uniwersytetu Karola w Pradze, liderzy ośmiu ugrupowań politycznych, które mają szanse wejść do Izby Poselskiej mówili, że nie chcą ponosić podatku dochodowego osób najniżej zarabiającym. W grze może być natomiast wprowadzenie podatku cyfrowego.
Premier Babisz wskazywał, że poza wzrostem PKB, wydatki państwa częściowo będą pokrywać europejskie dotacje.
W czeskich debatach pytania zadawała sztuczna inteligencja
Politykom po jednym pytaniu zadała sztuczna inteligencja, którą wyposażono w damski głos i kobiecą postać. „Matylda” pytała m.in. o przyszłość, korzystanie z Internetu, możliwość głosowania w wyborach „sztucznej inteligencji”. Politycy raczej dystansowali się od poważnego traktowania pytań zadawanych przez „Matyldę”.
Liderzy głównych partii spotkają się jeszcze w kolejnej debacie, w czwartek w studiu prywatnej telewizji „Nova”. Kierownictwo stacji zdecydowało się na podzielenie polityków z ośmiu partii na dwie grupy. Osobno będą dyskutować liderzy najsilniejszych trzech partii i koalicji oraz ci, których szanse na zwycięstwo są niewielkie.
Spór o kopalnię w Turowie
W lutym bieżącego roku strona czeska wniosła skargę przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. Wtedy zawnioskowała też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańcom Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, w maju nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia.
Do tej pory odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. 30 września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock