Do 378 wzrosła liczba zabitych w wyniku stratowania lub utonięcia po wybuchu zbiorowej paniki, do której doszło na moście w Phnom Penh podczas obchodów święta wody - informują władze Kambodży. Rannych zostało co najmniej 755 osób. Wśród ofiar jest wiele kobiet.
- To największa tragedia od ponad 31 lat, od czasów rządów Pol Pota - uznał premier Kambodży Hun Sen. Czwartek ogłoszono w tym kraju dniem żałoby narodowej.
Początek tragedii
Panika w Phnom Penh wybuchła na gęsto oświetlonym moście, gdy kilka osób zostało porażonych prądem przez źle zabezpieczoną instalację.
W panice tysiące ludzi próbowały za wszelką cenę uciec z mostu i dostać się na brzeg. Setki ludzi wyskakiwały do wody, gdzie wielu z nich utonęło.
Niespotykana tragedia
Premier Hun Sen zapowiedział wszczęcie śledztwa, które ma ustalić przyczyny katastrofy. Hun Sen wezwał także obywateli do zachowania spokoju i wykluczył, by powodem tragedii był zamach terrorystyczny.
Obchodzone co roku święto wody wiąże się ze zjawiskiem odwrócenia biegu rzeki Tonle Sap, która łączy jezioro o tej samej nazwie z Mekongiem. W czasie pory deszczowej jezioro kilkakrotnie się powiększa. Zazwyczaj święto przypada na listopad. Główną atrakcją jest tradycyjny wyścig łodzi na Mekongu.
Władze oceniają, że w tym roku święto mogło przyciągnąć ok. 2 milionów ludzi.
Źródło: PAP, Reuters