Co jest pewne?
- Lubitz ukrywał przed swoim pracodawcą fakt, że miał problemy ze zdrowiem. W jego mieszkaniu znaleziono dokumentację medyczną, między innymi zwolnienie lekarskie na dzień, kiedy doszło do katastrofy. Prokuratura nie sprecyzowała jednak, na co konkretnie miał chorować Lubitz, zasłaniając się tajemnicą medyczną.
- Z zapisów rejestratora rozmów w kokpicie wynika, że Lubitz był sam za sterami w ostatniej fazie lotu. Kapitan wyszedł po osiągnięciu wysokości przelotowej, najpewniej do łazienki. Później próbował się dostać do kokpitu, ale bezskutecznie. Lubitz musiał zablokować drzwi.
- Sygnały wysłane przez samolot wskazują, że pilot ręcznie nakazał zniżanie, aż do poziomu 30 m. Maszyna zniżała się przez około dziewięć minut, aż uderzyła we francuskie Alpy.
- Rejestrator nagrał miarowy oddech Lubitza, który było słychać do samego końca. Francuscy śledczy wnioskują z tego, że był świadomy do momentu katastrofy. Nic nie mówił.
- Na pokładzie Airbusa A320 linii Germanwings lecącego z Barcelony do Duesseldorfu było łącznie 150 osób, w tym 144 pasażerów. Wszyscy zginęli. Siła uderzenia o góry była tak wielka, że szczątki ludzkie są bardzo trudne do identyfikacji. Jest to możliwe jedynie za pomocą badań genetycznych. Do tej pory wyizolowano DNA 78 ofiar.
- Zdecydowana większość zabitych to Niemcy i Hiszpanie. Na pokładzie było ich odpowiednio 75 i 50. Zginęli również pojedynczy obywatele USA, Maroka, W. Brytanii, Argentyny, Australii, Belgii, Kolumbii, Danii, Izraela, Japonii, Meksyku, Iranu i Holandii.
- Do tej pory znaleziono jedynie rejestrator rozmów w kokpicie. Nie znaleziono drugiej czarnej skrzynki, która zapisywała informacje o działaniach systemów samolotu.
- Szczątki samolotu zalegają na wysokości około 2,5 km w masywie Trois-Eveches. Najbliższa miejscowość to mała wioska Le Vernet.
Katastrofa samolotu Germanwings w Alpach
Katastrofa samolotu Germanwings w Alpach
Co jest niejasne?
- Choć prokuratura nie ujawnia, jakie konkretnie problemy zdrowotne miał Lubitz, to spekuluje na ten temat niemiecka prasa. Najpopularniejsza jest wersja o problemach z psychiką. Depresja miała między innymi spowodować, że Lubitz przerwał na pewien czas swoje szkolenie lotnicze w USA. "Bild" twierdzi wręcz, że mężczyzna był przez 1,5 roku pod opieką psychiatrów. Szpital w Duesseldorfie zaprzeczył jednak, aby Lubitz był w nim leczony z powodu depresji, miał jedynie stawiać się na "badania diagnostyczne".
- Według innej wersji pilot miał między innymi problemy z pogarszającym się wzrokiem, co było poważnym zagrożeniem dla jego kariery. To miało powodować u niego depresję.
- Gazeta "Die Welt" twierdzi, że podczas przeszukania mieszkania drugiego pilota znaleziono szereg leków wykorzystywanych do łagodzenia objawów problemów psychicznych. Głównie antydepresantów.
- Innym motywem wskazywanym przez niemieckie media są problemy uczuciowe. Jak twierdzi "Bild", Lubitz niedługo przed katastrofą znalazł się w trudnej sytuacji sercowej, wobec kryzysu w relacjach ze swoją partnerką. Część mediów twierdzi wręcz, że para miała się pobrać, ale kobieta zerwała zaręczyny.
- Według gazety "Bild" w dokumentach lotniczych Lubitza znajdowała się adnotacja "SIC", co oznacza konieczność odbywania częstych i szczegółowych badań lekarskich. Informacja nie została potwierdzona przez władze.
- Lubitz mógł dobrze znać okolice, w których ostatecznie zginął. Bardzo lubił Alpy i w dzieciństwie przyjeżdżał z rodzicami do francuskiego Sisteron, położonego około 40 km od miejsca katastrofy. Później już sam pojawiał się tam wraz ze swoją szkołą szybowcową i latał nad okolicą.
Autor: mk/ja / Źródło: tvn24.pl, PAP