"Szturmy mięsne" i zafałszowane mapy. Co może ukrywać Rosja

Władimir Putin i Walerij Gierasimow. Zdjęcie z 16 grudnia 2024 roku
Rosyjska flaga w Kupiańsku. Resort obrony w Moskwie publikuje nagranie
Źródło: Reuters
Przepaść między optymistycznymi raportami armii rosyjskiej a rzeczywistością na ukraińskim froncie ma wpływ na przekonanie Władimira Putina, że ​​Rosja wygrywa wojnę. Osłabia to motywacje Kremla do angażowania się w poważne rozmowy pokojowe - napisał w analizie niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times.
Kluczowe fakty:
  • Resort obrony w Moskwie składa regularne raporty o "sukcesach" na froncie ukraińskim.
  • Przeczą temu oceny zachodnich i ukraińskich analityków.
  • Rosja ponosi coraz większe straty. Sztab generalny w Kijowie szacuje liczbę zabitych i rannych żołnierzy rosyjskich od początku inwazji zbrojnej na ponad milion.

Pod koniec sierpnia szef sztabu generalnego armii rosyjskiej Walerij Gierasimow stwierdził, że podczas wiosenno-letniej ofensywy jego wojska osiągnęły znaczące postępy na wschodzie i południu Ukrainy. Mówił o "ponad trzech i pół tysiąca kilometrów kwadratowych zdobytych terenów, 150 zajętych miejscowościach i okrążeniu Kupiańska, ważnego dla ukraińskich sił obronnych miasta w obwodzie charkowskim".

Niezależne oceny przedstawiają znacznie mniej optymistyczny obraz. Zachodni analitycy, ukraińscy urzędnicy, a nawet rosyjscy prorządowi blogerzy twierdzą, że postępy Moskwy są skromniejsze, niż twierdzi Kreml, i że przyniosły one olbrzymie straty w ludziach i sprzęcie - napisał w analizie poświęconej sytuacji na froncie niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times.

Przepaść między optymistycznymi raportami armii rosyjskiej a rzeczywistością na ukraińskim froncie ma wpływ na przekonanie Władimira Putina, że ​​Rosja wygrywa wojnę. Znacznie osłabia to motywacje Kremla do angażowania się w poważne rozmowy pokojowe - podkreślił Moscow Times.

igrafika_20250918_12.jpg
igrafika_20250918_12.jpg

Cele strategiczne Rosjan są rozmyte

Ukraiński analityk wojskowy Iwan Stupak powiedział niezależnemu portalowi, że "wiosenno-letnia ofensywa" nie była odczuwalna i że cele strategiczne Rosjan są rozmyte. - Bez wyraźnych planów Kreml może określić dowolny wynik jako "zwycięstwo". Zawsze można przedstawić osiągnięte rezultaty jako pierwotny plan - powiedział Stupak.

Tak działa propaganda Kremla

Według szacunków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) od marca tego roku Rosja zajęła około 2346 kilometrów kwadratowych terenów w Ukrainie i 130 miejscowości - mniej niż mówił Gierasimow. Jeśli chodzi o Kupiańsk, który, według Gierasimowa, ma być w połowie pod kontrolą Rosji, zdjęcia satelitarne i dane z otwartych źródeł wskazują, że żołnierze rosyjscy kontrolują jedynie 6,3 procent zabudowanej części tego miasta - podał ISW.

Amerykański think tank wskazał, że niektóre nieścisłości, prezentowane przez rosyjski resort obrony, mogą być zamierzone. Mapa, pokazana na briefingach Gierasimowa, zawierała terytoria Ukrainy zajęte jeszcze na początku 2024 roku. Zdaniem analityków think tanku, celem Kremla w tej sytuacji jest zademonstrowanie siły Zachodowi, który rozmawia o dalszej pomocy wojskowej dla Ukrainy, a także uspokojenie społeczeństwa w Rosji, które jest już zmęczone wojną.

Walki w rejonie Dobropilla

W tym roku siłom rosyjskim nie udało się zdobyć dużego ukraińskiego miasta, poza niewielkim Czasiw Jarem w obwodzie donieckim, gdzie miesiące walk obróciły znaczną część miejscowości w ruinę. W innych miejscach rosyjskie postępy zatrzymały się lub zostały odparte. Wojska rosyjskie dotarły do przedmieść Pokrowska, ukraińskiej twierdzy w Donbasie, ale nie udało im się nad nim przejąć kontroli - napisał Moscow Times.

Przypomniał, że w sierpniu rosyjskie jednostki przeprowadziły błyskawiczne natarcie w pobliżu miasteczka Dobropilla na północny wschód od Pokrowska, ale wojska ukraińskie w wyniku kontrofensywy odzyskały część swoich pozycji - dodał portal.

Według mediów w Kijowie, w rejonie Dobropilla siły ukraińskie prowadzą jedną z najskuteczniejszych operacji w ostatnich miesiącach na froncie. 

Straty na froncie i "szturmy mięsne"

Niezależne rosyjskie portale Meduza i Mediazona oszacowały na podstawie dostępnych danych, że od wybuchu agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku armia rosyjska straciła co najmniej 220 tysięcy swoich żołnierzy.

Według opozycyjnego analityka ds. wojskowości Jana Matwiejewa, w lecie tego roku na froncie mogło zginąć co najmniej 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy. "Wojskowi opisują brutalną, wyczerpującą taktykę, a także 'szturmy mięsne', podczas których grupy wojsk są wysyłane do przodu, aż ci, którzy przeżyją, zdobędą pozycje sił ukraińskich" - napisał Moscow Times.

Sztab generalny w Kijowie szacuje liczbę zabitych i rannych żołnierzy rosyjskich od początku inwazji zbrojnej na ponad milion.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: