We wtorkowym wywiadzie Rachel Dolezal stwierdziła, że media określiły ją jako pierwszą osobę transrasową na świecie, a Amerykanie porównują ją nawet do ojca celebrytki Kim Kardashian, którego przemianę w kobietę, Caitlyn Jenner, obserwowały media na całym świecie. Eksperci twierdzą jednak, że o ile pojęcie transpłciowości w przypadku Jenner jest trafne, o tyle transrasowość nie może być używane w kontekście Dolezal.
Po raz pierwszy od afery Dolezal głos zabrała w telewizji NBC, gdzie wystąpiła w programie "Today". Oświadczyła, że media określały ją mianem osoby transrasowej, birasowej lub po prostu czarnej. Przyznała, że ni prostowała tych informacji, a jej sytuacja jest "bardziej skomplikowana".
- Uważam siebie za osobę czarną - oświadczyła.
Jednak eksperci twierdzą, że stosowanie wobec Dolezal pojęcia "transrasowości" jest nieuzasadnione. Komentatorka "Guardiana" Rachel Syreeta McFadden w artykule pt. "Definicja transrasowości Rachel Dolezal nie jest tylko zła, ale też destrukcyjna" pisze, dlaczego amerykańskiej aktywistki nie można określać tym pojęciem. Inni brytyjscy i amerykańscy eksperci także nie zgadzają się na takie nazewnictwo.
Eksperci: Dolezal nie jest osoba transrasową
"Transrasowość nie znaczy tego, co chcieliby biali Amerykanie jak Dolezal, żeby znaczyło" - pisze McFadden. Wyjaśnia, że pojęcia tego używa się w przypadku adopcji i opisuje dzieci wychowywane przez rodziców, którzy są "fenotypowo i kulturowo różni" od samego dziecka. McFadden twierdzi, że o transrasowości można mówić w przypadku przybranych, afroamerykańskich braci Dolezal, których wychowywało białe małżeństwo, a także w przypadku samych dzieci kobiety. Dolezal wychowuje dwóch przysposobionych czarnych chłopców. Definiuje się wówczas takie dzieci jako "kulturowo białe".
Z kolei pisarka Ellie Freeman pisze: "Bycie transrasowym nie jest w ogóle podobne do czucia się czarnym. To nie działa tak jak dezaprobata płci. Koncepcje rasy i płci nie są wymienne w tym kontekście. W przeciwieństwie do wielu czarnych Amerykanów, rodzina Rachel nie ma historycznej traumy niewolnictwa i zinstytucjonalizowanego rasizmu". I dodała: "W przeciwieństwie do osób rzeczywiście transrasowych, Rachel nie była fizycznie rozdarta pomiędzy dwoma kulturami".
Także dr Mikhail Lyubansky, zajmujący się psychologią rasy na Uniwersytecie Illinois, twierdzi, że nie można pojęcia "transrasowości" stosować w przypadku Dolezal. Twierdzi on, że przedimek "trans" używany wobec płci zdobył ogromną popularność, ale nie można go nadużywać. "Użycie tego konceptu wobec wobec rasy nie ma dla mnie sensu. Trans mówi o braku identyfikacji między biologią a tożsamością, a w przypadku rasy nie ma o tym mowy" - wyjaśnił w rozmowie z portalem Yahoo Health.
"Cis-czarna" lub "trans-czarna"
Politolog i komentatorka telewizyjna Melissa Harris-Perry twierdzi z kolei, że pojecie "transrasowości" w kontekście przypadków takich jak Dolezal byłoby używane tylko w jedną stronę i tylko biali ludzie mogliby decydować o swojej rasie, bowiem pojęcie rasy powstało jako "odchylenie" od rasy białej.
- "Transrasowość" byłaby konceptem kolejnego rozszerzenia przywilejów rasy białej, która usytuowana jest na szczycie społeczeństwa - powiedziała w amerykańskiej telewizji MSBC. Dodała, że byłby to fałszywy koncept będący "wyrazem przemożnej potrzeby identyfikowania się z inną kulturą" z powodu współczucia dla jej słabszego położenia.
Dodała, że w przypadku Dolezal właściwsze byłoby użycie pojęć "cisczarna" lub "transczarna".
Autor: pk\mtom / Źródło: Guardian, Yahoo Health, Washington Post