Brytyjka, której groziła kara śmierci może już czuć się bezpieczniej. Rzecznik laotańskiego ministerstwa spraw zagranicznych oświadczył, iż ze względu na jej stan, sąd nie może jej skazać na najwyższą karę. Kobieta została aresztowana w Wientian - stolicy Laosu - za przemyt narkotyków.
Samantha Orobator, która zaszła w ciążę podczas swego pobytu w więzieniu, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu stanie przed sądem. Jeszcze do poniedziałku istniały obawy, iż pozbawiona opieki adwokata kobieta zostanie skazana na śmierć przez rozstrzelanie. We wtorek wszelkie wątpliwości rozwiał jednak rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Laosu, Khenthong Nuanthasing.
Ciąża ją uratowała
Wedle słów Nuanthasinga, prawo karne w Laosie zabrania sądom skazywania ciężarnych kobiet na karę śmierci. Gdyby nie to, że 20-latka spodziewa się dziecka, przemyt i posiadanie więcej niż pół kilograma heroiny mogłyby się dla niej skończyć właśnie takim wyrokiem.
Zgwałcona w celi?
Rzecznik laotańskiego MSZ potwierdził informację, iż w tej chwili Orobator jest w piątym miesiącu, co oznacza, że do poczęcia dziecka musiało dojść już podczas jej pobytu w więzieniu. Nie wyklucza się możliwości, iż doszło do niego w wyniku zgwałcenia kobiety przez jednego ze strażników. Khenthong Nuanthasing powiedział, iż prowadzone jest już śledztwo w sprawie ojca spodziewanego dziecka Samanthy Orobator. Dodał także, że ostatnia egzekucja w Laosie miała miejsce w 1990 roku.
Anna Morris, prawniczka, która dojechała już do Laosu, ma nadzieję spotkać się z kobietą już we wtorek. Jej zdaniem normą jest, iż laotańscy aresztanci spotykają się ze swoimi adwokatami dopiero na kilka dni przed procesem.
Źródło: CNN.com