"Co to za dziennikarz, który atakuje z mudżahedinami radzieckich żołnierzy?" - pyta na Twitterze Dmitrij Rogozin, nawiązując do afgańskiej przeszłości Radosława Sikorskiego. Jeden z najważniejszych rosyjskich dyplomatów nie poprzestał więc na atakującym polskiego ministra wpisie na Facebooku. "To Sikorski - minister spraw zagranicznych Polski. Rok 1987. Ciekawe, ilu naszych zabił?". Tak Rogozin podpisał trzy zdjęcia szefa polskiej dyplomacji. Jedno współczesne i dwa pochodzące z Afganistanu, z lat 80.
W piątek Rogozin zaatakował polskiego ministra spraw zagranicznych na Facebooku, dziś kontynuuje swoją kampanię na Twitterze.
"Co to za dziennikarz, który uczestniczy w napaści mudżahedinów na posterunek radzieckich żołnierzy, i na dodatek wystrzeliwuje 3 magazynki z automatu?" - pyta rosyjski dyplomata, nawiązując do tego, że Sikorski był w Afganistanie w latach 80. korespondentem brytyjskiej prasy. "W opowieści Sikorskiego (o pobycie w Afganistanie - red.) - mieszanina samochwalstwa i potwornego uznania dla działalności terrorystycznej" - ćwierka Rogozin.
I pyta: "Kiedy nasi polscy przyjaciele przestaną być dumni z tego, że w młodości strzelali do Rosjan?". Nawiązuje też do niedawnego zestrzelenia przez talibów amerykańskiego helikoptera: Teraz jego "wojenni przyjaciele" wyprawiają na drugi świat helikopter z amerykańskim specnazem. Jak Sikorski na to reaguje?
Atak na Facebooku
Z kolei pod zamieszczonym w piątek po południu wpisem Rogozina znajduje się kilkadziesiąt komentarzy jego facebookowych znajomych. W większości ostro, nawet wulgarnie, atakujących Sikorskiego i Polskę. "Polski głupek", "gadzina", nawet porównania do Hitlera ("wroga fizjonomia") - to tylko niektóre z nich.
Nie brakuje też dowcipów o Polakach i ocen historii polsko-rosyjskich stosunków. "No tak. Za Polskę, przeciwko Rosji - to jedno i to samo" - tak o afgańskiej przeszłości Sikorskiego pisze jeden z facebookowych znajomych Rogozina.
Polityczna prowokacja?
– To, że Rogozin dokonał takiej manifestacji, dowodzi moim zdaniem, że naprawdę chce już niedługo wrócić z Brukseli do Moskwy i stanąć tu na czele nacjonalistów – komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", która pierwsza napisała o bulwersującym wpisie Rogozina, rosyjski publicysta Dmitrij Babicz z agencji RIA-Nowosti.
W Rosji trwa już faktycznie kampania przed wyborami do Dumy w grudniu. W marcu 2012 odbędą się wybory prezydenckie. Niewykluczone, że Rogozin ma do odegrania jakąś rolę w nowym politycznym rozdaniu.
A co na to polskie MSZ? – To nie pierwszy taki przypadek, Rogozin znany jest z podobnych wypowiedzi. Było ich tyle, że w pewnym momencie przestaliśmy je komentować – to gazeta usłyszała w ministerstwie. Ambasador Rosji przy NATO od dawna słynie z antypolskich wypowiedzi i ataków na Sikorskiego. Na przykład w listopadzie 2009 nazwał polskiego ministra "politycznym karłem u nogawki" nowego sekretarza generalnego NATO Rasmussena.
Nacjonalista, dyplomata
48-letni Dmitrij Rogozin od lat jest jednym z bardziej znanych na arenie międzynarodowej rosyjskich polityków. Ale swego czasu odgrywał też ważną rolę w polityce krajowej, jako jeden z liderów związanych z Kremlem nacjonalistów.
Od 1997 roku Rogozin zasiadał w Dumie, której w latach 2003-04 był wiceprzewodniczącym. Wcześniej - od 1999 do 2003 roku - kierował Komisją Spraw Zagranicznych Dumy, a w latach 2002-2004 łączył mandat deputowanego z funkcją specjalnego przedstawiciela prezydenta ds. obwodu kaliningradzkiego. Za jego kadencji pojawił się pomysł stworzenia tzw. eksterytorialnego korytarza przez Polskę lub Litwę łączącego Kaliningrad z resztą Rosji.
W 2005 i 2006 roku Rogozin był wśród inicjatorów tzw. rosyjskich marszów - ulicznych manifestacji nacjonalistów dla uczczenia Dnia Jedności Narodowej, nowego święta państwowego Rosji, upamiętniającego wypędzenie polskich wojsk z Kremla w 1612 roku.
W 2008 roku Rogozin został ambasadorem Rosji przy NATO. Zastąpił w Brukseli gen. Konstantina Tockiego, byłego dowódcę rosyjskich wojsk ochrony pogranicza.
"Oryginalne" pomysły
Tuż przed nominacją, komentując powstawanie w Moskwie szpitali dla muzułmanów, przestrzegał przed "muzułmańskim ekstremizmem", który miałby zniszczyć Rosję. W NATO, jak sam zapowiadał, zajmie się m.in. obroną interesów Serbii w Kosowie, a jego celem generalnym jest umocnienie pozycji Rosji względem Sojuszu.
W wydanej kilka miesięcy temu książce Rogozin twierdzi, że to jego przodek zadał śmiertelny cios wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu Ulrichowi von Jungingenowi pod Grunwaldem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook