- W ostatnim roku, w porównaniu do roku 2013, liczba patroli okrętów podwodnych została zwiększona dwukrotnie - oznajmił szef rosyjskiej floty admirał Wiktor Czirkow. Jak zaznaczył, to „konieczne i logiczne w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwu”. Amerykanie już wcześniej informowali, że widzą „nadzwyczajną aktywność” Rosjan pod powierzchnią oceanów.
Wypowiadając się dla rosyjskich mediów adm. Czirkow nie podał żadnych szczegółów. Mówił jedynie o tym, że zwiększenie częstotliwości patroli o połowę ma „zapobiegać zagrożeniom dla bezpieczeństwa państwa”.
O wyjątkowej częstotliwości patroli rosyjskich atomowych okrętów podwodnych mówił jesienią 2014 roku dowódca operacyjny US Navy adm. Jonathan Grenert. Według niego, o ile flota nawodna Rosji nie przejawia większej aktywności, to pod wodą jest wręcz przeciwnie. Amerykanin też nie był skłonny udzielić więcej informacji. To objaw tego, że wszystkie strony biorące udział w cichych zmaganiach pod powierzchnią oceanów pilnie strzegą ich sekretów.
Pokaz siły
Można się jedynie domyślać, że Rosjanie znacząco zwiększyli częstotliwość wyjść w morze swoich atomowych okrętów podwodnych, zarówno tych z rakietami balistycznymi i głowicami jądrowymi, jak i tych uzbrojonych w konwencjonalne rakiety i torpedy. Te pierwsze najpewniej krążą pod lodami Arktyki i na Pacyfiku, zgodnie z wypracowaną w czasach ZSRR strategią. W razie potrzeby mają odpalać rakiety na USA. Reszta okrętów służy im za osłonę, lub wyrusza w pobliże brzegów Ameryki, aby tam śledzić okręty US Navy.
Rosjanie mają co nadrabiać, bowiem po rozpadzie ZSRR liczba rejsów ich atomowych okrętów podwodnych gwałtownie spadła do poziomu wręcz symbolicznego. Znacząco skurczyła się też sama flota „atomochodów”, która niegdyś była nawet większa niż amerykańska. Dopiero w ostatniej dekadzie zaczęto nadrabiać straty i wcielać do służby pierwsze nowe jednostki oraz przeprowadzać częstsze rejsy.
Swoją wypowiedzią adm. Czirkow najpewniej chciał się wpasować w ogólną atmosferę panującą w Rosji, gdzie wykazywanie aktywności i sprawności przez wojsko na stałe zagościło w przekazach medialnych. Co i rusz zarządzane są „nieplanowane ćwiczenia” i „sprawdziany gotowości bojowej”. Relacje z manewrów są niemal codziennością w telewizji. Wszystko aby przekonać Rosjan jak potężna stała się ich armia pod rządami Władimira Putina i jak ważne jest łożenie na nią znacznych sum. Obcokrajowcy mają natomiast bać się potęgi Rosji i być jej bardziej ulegli.
Autor: mk/ja / Źródło: Sputnik News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru