W ukraińsko-rosyjskim konflikcie gazowym po stronie Kijowa, oprócz polskiego prezydenta, stoi prezydent Litwy. Valdas Adamkus zaapelował do państw Zachodu, by odpowiedziały na siermiężną taktykę Rosji w sporze gazowym, otwarciem drzwi dla członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO.
W wywiadzie dla "Financial Times", Adamkus oskarżył Moskwę o rozgrywanie przy pomocy handlu gazem spraw politycznych, by zyskać pozycję "supermocarstwa" w regionie. Wezwał też Brukselę do silnego poparcia politycznego suwerenności Ukrainy.
- Rosja chce przekazać Ukraińcom komunikat, że nie od nich zależy ich własna przyszłość polityczna, w tym kwestia członkostwa w UE, sojuszu transatlantyckim czy NATO(...) i udowodnić, że może ingerować w ich sprawy wewnętrzne - powiedział Adamkus.
Dodał, że "idzie o to, czy Ukraina ma swobodę w podejmowaniu własnych decyzji politycznych (...) Jeśli naród Ukrainy chce członkostwa w UE, Unia powinna mu to ułatwić, i to głośno i wyraźnie".
Adamkus dołącza do Kaczyńskiego
Prezydenci Polski i Ukrainy - Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko zwrócili się w czwartek do Adamkusa z prośbą o aktywne wsparcie Kijowa w konflikcie gazowym z Moskwą oraz w rozmowach z liderami unijnymi.
Jak poinformowała służba prasowa prezydenta Litwy, prośbę tę prezydenci Polski i Ukrainy przekazali Adamkusowi w rozmowie telefonicznej. W tym samym komunikacie zaznaczono, że według Adamkusa, "społeczność międzynarodowa powinna dołożyć więcej starań, by dostawy gazu dla marznących państw Unii Europejskiej zostały wznowione".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN