Rekordowa liczba chińskich samolotów w strefie identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu

Źródło:
PAP, Reuters

Tajwan musi być czujny wobec przesadnych działań wojskowych Chin zagrażających pokojowi w regionie - oświadczył szef tajwańskiego rządu Su Tseng-chang. Dzień wcześniej 56 chińskich samolotów naruszyło strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Tajwan zgłosił 148 samolotów chińskich sił powietrznych w południowej i południowo-zachodniej części swojej strefy obrony przeciwlotniczej w ciągu czterech dni, począwszy od piątku, kiedy Chiny obchodziły 72. rocznicę utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej.

We wtorkowej rozmowie z dziennikarzami premier tajwańskiego rządu Su Tseng-chang oświadczył, że Tajwan musi być czujny wobec coraz bardziej przesadnych działań wojskowych Chin. - Świat widział również powtarzające się naruszenia pokoju regionalnego przez Chiny i wywieranie presji na Tajwan - dodał premier. Stwierdził, że Tajwan musi się wzmocnić i zjednoczyć w obliczu zagrożenia: - Tylko wtedy kraje, które chcą anektować Tajwan, nie odważą się tak łatwo użyć siły. Tylko wtedy, gdy pomożemy sobie, inni będą mogli nam pomóc.

Grupa myśliwców i bombowce

Wśród 56 chińskich samolotów, które w poniedziałek naruszyły strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu, znalazły się między innymi 34 myśliwce sił powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, w tym 32 myśliwce Shenyang J-16 i dwa myśliwce Su-30.

Towarzyszyły one 12 bombowcom Xian H-6, zdolnym do przenoszenia głowic nuklearnych. W strefie znalazły się również dwa samoloty Shaanxi Y-8 do zwalczania okrętów podwodnych oraz dwa samoloty Shaanxi KJ-500. Maszyny jak zwykle wleciały do południowo-zachodniej części strefy, w bliskiej odległości od kontrolowanego przez Tajwan archipelagu Dongsha (Pratas).

Jak podkreślono w oświadczeniu tajwańskiego resortu obrony, w odpowiedzi na naruszenie strona tajwańska wysłała własne bojowe samoloty powietrzne, by monitorowały sytuację. Włączone zostały systemy obrony przeciwrakietowej, wysłano też ostrzeżenia radiowe.

Strefę identyfikacji obrony powietrznej nie jest przestrzenią powietrzną kraju, ale rozszerzoną strefą monitorowaną i patrolowaną przez dane państwo. Wlecenie w strefę identyfikacji nie jest naruszeniem granicy.

Reakcja na stanowisko Waszyngtonu

Resort spraw zagranicznych Chin wydał w poniedziałek komunikat, w którym ogłosił, że USA powinny przestać wspierać "separatystyczne siły" na Tajwanie. Była to reakcja na przedstawione dzień wcześniej stanowisko Waszyngtonu w sprawie chińskich prowokacji wobec Tajpej.

Ostatni rekord naruszeń strefy miał miejsce w sobotę, gdy wtargnęło do niej 39 chińskich samolotów, w tym 30 myśliwców. W piątek do strefy identyfikacji obrony powietrznej wleciało 38 samolotów. Według ekspertów rekordowe wtargnięcie związane było z obchodzoną w Chinach 72. rocznicą powstania Chińskiej Republiki Ludowej.

Pokaz siły

Jak wskazali w wywiadzie dla tajwańskiej Centralnej Agencji Informacyjnej lokalni eksperci, zeszłotygodniowe naruszenia były pokazem siły oraz miały unaocznić USA i Tajwanowi, jakie zdolności bojowe posiada lotnictwo Chin. Miały na to wskazywać wyjątkowe pory naruszeń w ciągu dnia i w nocy, a także fakt, że samoloty należały do różnych eskadr.

W specjalnym niedzielnym oświadczeniu rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price wyraził głębokie zaniepokojenie ostatnimi działaniami ChRL oraz zaapelował do Chin o zaprzestanie prowokacji destabilizujących sytuację w regionie i nacisków militarnych, dyplomatycznych i gospodarczych na demokratycznie rządzony Tajwan.

"Zaangażowanie USA na rzecz Tajwanu jest solidne jak skała i przyczynia się do utrzymania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej oraz w regionie. Będziemy nadal współpracować z przyjaciółmi i sojusznikami, aby rozwijać nasz wspólny dobrobyt, bezpieczeństwo i wartości oraz by pogłębiać nasze więzy z demokratycznym Tajwanem" - podano w oświadczeniu.

Zaniepokojenie sytuacją w regionie

Chiny roszczą sobie prawo do Tajwanu jako własnego terytorium, które w razie potrzeby powinno zostać przejęte siłą. Tajwan twierdzi natomiast, że jest niepodległym krajem i będzie bronił swojej wolności i demokracji, obwiniając Chiny o powodowanie napięć.

Społeczność międzynarodową z rosnącym zaniepokojeniem śledzi sytuację. Japonia i Australia we wtorek wezwały Chiny i Tajwan do rozmów, Stany Zjednoczone wyraziły swoje stanowisko, określając działania Chin jako destabilizujące.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP, Reuters