Prezydent Tajwanu Ma Jing-cu i Chin Xi Jinping spotkają się w sobotę w Singapurze - poinformowały we wtorek tajwańskie władze. To pierwsze i tym samym - jak podkreślają komentatorzy - historyczne spotkanie przywódców od wojny domowej w 1949 roku.
"Celem wizyty prezydenta Ma jest zapewnienie pokoju w Cieśninie Tajwańskiej i utrzymanie tam status quo" - poinformował w komunikacie rzecznik tajwańskiego prezydenta Charles Chen.
Pierwszy raz od ponad 60 lat
Dodał, że przywódcy "wymienią poglądy na temat kwestii dwustronnych". Zastrzegł jednocześnie, że "przy tej okazji żadna umowa nie zostanie podpisana, ani nie zostanie wydane żadne wspólne oświadczenie".
W czwartek ma się odbyć konferencja prasowa prezydenta Ma, na którą zaproszono międzynarodowe media.
Relacje między Chinami i Tajwanem znacznie się poprawiły od czasu objęcia władzy na wyspie przez Ma w maju 2008 r.; zwiększył się ruch turystyczny i ożywiły się relacje handlowe i inwestycje po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej. Jednak pomimo ocieplenia relacji Chiny wciąż uważają Tajwan, faktycznie niepodległy od 1949 r., za swą zbuntowaną prowincję.
Zwolennicy opozycji twierdzą, że przyjazna Chinom polityka prezydenta z Partii Nacjonalistycznej (Kuomintangu) coraz bardziej narusza demokratyczne swobody na Tajwanie i może wręcz prowadzić do utraty niepodległości kraju.
Tajwan zbliża się do Chin
Nie dalej jak w październiku prezydent Ma oświadczył wszelako, że jego kraj nie jest gotowy do podjęcia rozmów o zjednoczeniu z ChRL. W wywiadzie dla agencji Reutera Ma z uznaniem wyraził się o zmianach społecznych i gospodarczych zachodzących w Państwie Środka. Pochwalił też postępującą liberalizację oraz rozwój rynków finansowych. - Mimo malejącego dystansu między obiema stronami w sferze gospodarczej i społecznej, różnice polityczne są wciąż zbyt głębokie, aby taka dyskusja w ogóle mogła mieć miejsce - zastrzegł.
Sprawujący od ośmiu lat urząd prezydenta Ma, opowiadając się za rozwojem współpracy gospodarczej przy zachowaniu niezależności politycznej Tajwanu, doprowadził do zawarcia wielu porozumień gospodarczych. Ramowa umowa o swobodnej wymianie handlowej między Tajwanem a Chinami wywołała wiosną 2014 r. falę protestów społecznych, przyczyniając się także do przegranej Kuomintangu w wyborach samorządowych w grudniu 2014 roku.
Ma Jing-cu kończy swoją drugą 4-letnią kadencję w przyszłym roku i zgodnie z konstytucją nie będzie mógł kandydować po raz trzeci. Kandydatka na szefa państwa głównej partii opozycyjnej, Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), sceptycznie nastawiona do zbliżenia z Pekinem, wychodzi na prowadzenie w sondażach przed wyborami, które mają się odbyć w styczniu.
Głosowanie to będzie starciem między dwiema kobietami. Na swoją kandydatkę na fotel prezydencki Kuomintang desygnował Hung Hsiu-czu. Jej rywalką będzie szefowa DPP Caj Ing-wen.
Komentatorzy podkreślają, że przegrana Kuomintangu w 2014 r. to wiarygodny prognostyk przed wyborami prezydenckimi.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP