Ponad 3 tys. Chińczyków zostało ewakuowanych z Wietnamu w rezultacie fali antychińskich rozruchów, jakie wybuchły z powodu chińskich wierceń naftowych w spornym rejonie Morza Południowochińskiego - poinformowała w niedzielę chińska agencja Xinhua.
Rozruchy wybuchły po umieszczeniu przez Chiny platformy wiertniczej wartości 1 mld dolarów w rejonie Wysp Paracelskich, w części Morza Południowochińskiego uważanej przez Hanoi na swoją.
Niekontrolowana agresja
Obecne problemy są w pewnej mierze winą samego wietnamskiego rządu, który w minionym tygodniu wyjątkowo pozwolił na przeprowadzenie protestów. Normalnie wszelkie zgromadzenia publiczne czy demonstracje są zduszane w zarodku. To co miało być w zamyśle władz demonstracją jedności kraju, szybko wymknęło się spod kontroli. - Naszą intencją było wyrazić protestem poparcie dla naszego rządu, który powinien przegonić Chińczyków z naszych wód - tłumaczył 74-letni emerytowany pułkownik, który wdał się w tygodniu w przepychanki pod ambasadą Chin w Hanoi. We wtorek w silnie uprzemysłowionych regionach na południu kraju, w pobliżu miasta Ho Chi Minh (niegdyś Sajgon), doszło do gwałtownych rozruchów. Protesty przerodziły się pogrom, którego ofiarami padali chińscy robotnicy i przedsiębiorcy. Niszczono też ich własność, podpalając i dewastując fabryki. Były również przypadki ataków na Tajwańczyków, których wzięto za kontynentalnych Chińczyków. W środę walki rozprzestrzeniły się na centralną prowincję Ha Thin. Doszło do gwałtownych starć pomiędzy robotnikami obu narodowości. Zginęły w nich co najmniej dwie osoby, a ponad sto zostało rannych. Świadkowie mówią jednak nieoficjalnie o około 20 ciałach, głównie Chińczyków, o których władze nie informują. 16 ciężko rannych obywateli Chin zabrały do krajów przysłane samoloty transportowe.
Ewakuacja na statkach
Po najgwałtowniejszych zajściach w tygodniach władze wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Wszelkie próby protestu są zduszane w zarodku. Po Ho Chi Minh jeżdżą między innymi ciężarówki z głośnikami przestrzegające przed protestami.
Chiny ostro zareagowały na rozruchy. W sobotę zażądały od Hanoi ukarania sprawców i zapewnienia bezpieczeństwa Chińczykom. W niedzielę do portów wietnamskich w celu ewakuacji chińskich obywateli ma dotrzeć pięć statków W sobotę chińskie MSZ zaleciło obywatelom Chin aby powstrzymali się od podróży do Wietnamu a tym, którzy znajdują się w tym kraju aby nie opuszczali swoich pomieszczeń.
Autor: MAC\mtom / Źródło: PAP, Reuters