Jeden z uratowanych chilijskich górników wrócił w sobotę w miejsce, w którym uwięziony był przez 69 dni - do kopalni złota i miedzi San Jose. Jose Hernriquez został wyciągnięty w specjalnej kapsule jako 24 zasypany górnik. Dzisiaj z uśmiechem spacerował po terenie kopalni.
Henriquez był 24. górnikiem, którego uratowano podczas brawurowej akcji w kopalni San Jose w Chile. W sobotę Henriquez powrócił na pustynię Atacama. Górnik jest bardzo wierzący i w czasie uwięzienia 625 m pod ziemią był duchowym powiernikiem swoich towarzyszy. On też poprosił o 33 egzemplarze Biblii, którą górnicy mogliby czytać pod ziemią.
W sobotę przechadzał się po terenie pustyni razem ze swoją rodziną i dziękował Bogu za ratunek.
- Jestem wolny. I jestem szczęśliwy w tym miejscu. Dziękuję Bogu, że mogę być tu znowu z moją rodziną - powiedział dziennikarzom.
Chce wrócić do pracy w kopalni
Przyznał też, że zamierza wrócić do pracy w kopalni. - Górnik to górnik, dopóki coś go nie wysadzi w powietrze. Mój ojciec pracował w górnictwie przez ponad 40 lat i będę to kontynuował. Moi bracia też pracują w kopalni. To nasz zawód i będę go wykonywał nie wiem jak długo, ale ja mam rodzinę i muszę ją wyżywić - mówił Jose.
Górnicy zostali zasypani 5 sierpnia. Po 17 dniach udało się nawiązać z nimi kontakt. Choć dawano im tylko 2 procent szans na przeżycie w ekstremalnych warunkach, wszyscy pozostali w zaskakująco dobrej kondycji. W nocy z 14 na 15 października zakończyła się trwająca kilkadziesiąt godzin akcja wyciągania górników spod ziemi.
Źródło: Reuters