- Nie boimy się dialogu - Fidel Castro skwitował z wyraźnym zadowoleniem starania grupy amerykańskich senatorów, którzy chcą po 47 latach pozwolić swoim rodakom podróżować legalnie na Kubę.
Z inicjatywą w Senacie USA wystąpiła w ubiegłym tygodniu grupa pod przywództwem republikanina Richarda Lugara. Senatorowie chcą całkowicie znieść zakaz podróżowania na Kubę i restrykcje handlowe nałożone na wyspę w 1962 r.
Politycy nie są w tych pragnieniach osamotnieni - od dłuższego czasu lobbują za złagodzeniem kursu wobec komunistycznego reżimu również środowiska biznesowe, zainteresowane zwiększeniem wymiany handlowej z Kubą.
Działania grupy Lugara, najstarszego rangą republikańskiego senatora w Komisji Spraw Zagranicznych, spotkały się z ciepłym przyjęciem na zmagającej się z chronicznym kryzysem ekonomicznym wyspie.
Castro chwali Amerykanów
Fidel Castro, wieloletni przywódca państwa, w artykule zamieszczonym w internecie pochwalił Lugara za "twarde trzymanie się ziemi" i brak obaw przed oskarżeniami o "miękkie lub prosocjalistyczne" stanowisko.
Pochwały te Lugar zyskał od Castro za argumentowanie, że "środki stosowane przez USA przeciwko Kubie przez prawie pół wieku okazały się totalną klęską". - Dialog jest jedyną drogą do pokoju między narodami - napisał były dyktator w odpowiedzi na słowa senatora, który przekonywał prezydenta Baracka Obamę, by odwołał blokadę ekonomiczną Kuby, która "nie tylko nie przyniosła promocji praw człowieka i demokracji, ale podminowuje bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych i ich polityczne interesy".
- Trzeba podkreślić, że Kuba zawsze mówiła, iż nie boimy się dialogu z USA. Nie potrzebujemy konfrontacji by istnieć, jak myślą niektórzy głupcy - podsumował Castro.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24