- USA powinny poważnie rozważyć prewencyjne uderzenie w Koreę Północną, by zapobiec dalszym testom pocisków dalekiego zasięgu, zdolnym przenosić głowice nuklearne - twierdzi były szef CIA James Woolsey.
Woolsey w wywiadzie udzielonym w niedzielę wieczorem radiu WABC argumentował, że USA są obecnie niemal zupełnie bezbronne, jeśli chodzi o pociski wystrzelane z Korei Północnej czy Iranu. Według niego, administracja Obamy powinna zastanowić się nad uprzedzeniem ewentualnego ataku i sama przeprowadzić atak ostrzegawczy.
Taką taktykę proponowali w 2006 roku były już sekretarz obrony William Perry i obecny wiceszef departamentu obrony Ashton Carter. - Perry i Carter mieli wówczas rację, a teraz ich argumenty są jeszcze bardziej aktualne - mówił. - Istota ich propozycji była bardzo rozsądna, a administracja Obamy powinna się temu przyjrzeć - podkreślił.
USA bezbronne?
Jak dodał, wystrzelenie pocisku z głowicą jądrową albo umieszczenie na orbicie satelity z ładunkiem nuklearnym byłoby katastrofalne w skutkach. - Każde państwo dysponujące bronią jądrową jest w stanie zdetonować ładunek znajdujący się na orbicie. To bardzo łatwy sposób na wytworzenie impulsu elektromagnetycznego - powiedział. Według niego, taki impuls mógłby spowodować wyłączenie dużej części sieci elektrycznej w Stanach. Woolsey zwrócił też uwagę, że reżim Kima z sukcesem umieścił już satelitę na orbicie. Woolsey ostrzegł też, że obecnie systemy wczesnego wykrywania pocisków nastawione są na wychwytywanie rakiet wystrzeliwanych z półkuli północnej, a nie tych pochodzących z południa. Dodał, że Korea Północna oraz Iran są potencjalnie zdolne do przeprowadzenia takiego ataku.
Autor: jk/rs / Źródło: wnd.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA