Były prawnik jednego z domniemanych sprawców ataku na "Charlie Hebdo" wezwał swojego byłego klienta do oddania się w ręce policji. Francuska telewizja BFMTV opublikowała w czwartek rozmowę, w której Vincent Ollivier opowiada o swojej znajomości z Cherifem Kouachim. To młodszy z braci poszukiwanych przez policję.
- Mam tylko jedną radę dla pana Kouachi: żeby oddał się w ręce policji i wyjaśnił, o co chodzi. Jeśli okaże się, że nie popełnił tej zbrodni, o którą jest oskarżany, będzie mógł się oczyścić. Nie mam żadnych innych rad dla Cherifa Kouachi - oświadczył Ollivier w rozmowie z francuskim kanałem BFMTV.
Były klient Olliviera jest jednym z braci podejrzewanych o masakrę w Paryżu. Mecenas twierdzi, że nie wspomina Kouachiego jako osoby, która mogłaby przeprowadzić atak terrorystyczny i zabić z zimną krwią 12 osób.
Adwokat opowiada, że poznał swojego klienta w 2005 roku w Paryżu. Był obrońcą z urzędu Kouachiego. Ten już na samym początku rozmowy miał wyrazić ulgę, że został zatrzymany, bo był przerażony myślą wyjazdu do Syrii.
Ollivier nie dopytywał, czy Kouachi był przez kogokolwiek zmuszany do wyjazdu i po co miał tam jechać (wówczas Syrią żelazną ręką rządził Asad, do wybuchu wojny domowej było jeszcze daleko - red.).
Cherif Kouachi sympatyzował z radykałami
Młodszy z braci jest dobrze znany policji. W 2008 roku został skazany za udział w tzw. siatce z Buttes-Chaumont (od nazwy parku na północy Paryża) rekrutującej młodych bojowników do walk w Iraku.
Dwa lata później jego nazwisko pojawiło się w związku z planami uwolnienia z więzienia Smaina Aita Alego Belkacema, byłego członka algierskiej organizacji Zbrojna Grupa Islamistyczna (GIA), skazanego na dożywocie za podłożenie bomby w paryskiej stacji kolejki podmiejskiej przy Muzeum d'Orsay w 1995 roku. Tę sprawę wobec Cherifa Kouachiego umorzono z braku dowodów.
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters TV