Handlarz bronią: za wybuchami i pożarem w magazynie stoją rosyjscy agenci

Źródło:
The Guardian
Do niewyjaśnionej serii wybuchów w magazynach z amunicją doszło w pobliżu miasta Karnobat na wschodzie Bułgarii
Do niewyjaśnionej serii wybuchów w magazynach z amunicją doszło w pobliżu miasta Karnobat na wschodzie Bułgarii
Google Maps
Do niewyjaśnionej serii wybuchów w magazynach z amunicją doszło w pobliżu miasta Karnobat na wschodzie BułgariiGoogle Maps

Za atakiem na bułgarski magazyn broni i serią wybuchów stoją Rosjanie - ocenił w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian" Emilian Gebrew, właściciel magazynu i biznesmen branży zbrojeniowej. Mężczyzna - którego przed laty próbowano otruć - wskazuje na, jego zdaniem, działania rosyjskiego wywiadu GRU.

W niedzielę w pobliżu miasta Karnobat na wschodzie Bułgarii doszło do niewyjaśnionej serii wybuchów w magazynach z amunicją należących do biznesmena branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa. To jego przed kilkoma laty próbowano otruć, a bułgarska prokuratura oskarżyła wówczas oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego.

Gebrew w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian" ocenił, że za atakiem na magazyn broni "na 100 procent" stoją rosyjscy agenci. - Nie ma mowy, żeby to był wypadek. W budynku nie było nic, co mogłoby wybuchnąć bez ingerencji z zewnątrz - dodał.

Wybuchy i pożar magazynu z bronią w Bułgarii

Do wybuchów i pożaru w bułgarskim magazynie broni pod miastem Karnobat doszło w niedzielę nad ranem. "The Guardian" ustalił, że w ostatnich latach w obiektach należących do Emco, firmy zbrojeniowej Emiliana Gebrewa, doszło do pięciu wybuchów. Bułgarscy prokuratorzy wiązali poprzednie ataki z rosyjskimi służbami.

Gebrew poinformował w poniedziałek, że rozmawiał z dyrektorem do spraw bezpieczeństwa i otrzymał informacje, że system alarmowy w magazynie został uruchomiony na chwilę przed wybuchami, co sugeruje wtargnięcie osób trzecich na teren zakładu produkującego broń.

Strażnicy na miejscu mieli przygotowywać się do zbadania sprawy, ale po chwili usłyszeli silną eksplozję. W zdarzeniu tym nikt nie został ranny. Właściciel firmy przekazał, że wtargnięcie intruzów powinny zarejestrować kamery monitoringu, ale śledczy - ze względu na ryzyko kolejnych wybuchów - do tej pory nie weszli na teren zakładu.

Gebrew poinformował, że w magazynie znajdowała się amunicja przeznaczona dla krajów afrykańskich, którą zamówiono kilka lat temu, ale kupujący nie dokonali płatności. Odmówił podania bliższych informacji na ten temat.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: The Guardian