Bułgaria: Pociąg w ogniu

Aktualizacja:

Pociąg jadący z Sofii do Kardamu na wschodzie Bułgarii, zapalił się w nocy z czwartku na piątek. Ogień objął dwa wagony, w których łącznie znajdowały się 62 osoby. Wśród ofiar śmiertelnych jest jedno dziecko.

Przyczyna pożaru jest ciągle nieznana - poinformowało ministerstwo transportu. W wyniku wybuchu spłonęły wagony sypialne, cztery osoby zginęły. Pociąg znajdował się w pobliżu dworca w miejscowości Czerwen Briag. - To wszystko zdarzyło się bardzo szybko. Wybiegliśmy z wagonu w kapciach, niektórzy ludzie wyskoczyli przez okna w samej bieliźnie. W całym pociągu były jedynie trzy gaśnice, a tylko jedna była sprawna - powiedziała jedna z pasażerek pociągu.

To wszystko zdarzyło się bardzo szybko. Wybiegliśmy z wagonu w kapciach, niektórzy ludzie wyskoczyli przez okna w samej bieliźnie. W całym pociągu były jedynie trzy gaśnice, a tylko jedna była sprawna pociąg w bułgarii

Cztery osoby, w tym jeden policjant, zatruły się dymem i zostały przewiezione do szpitala - poinformowała rzeczniczka ministerstwa transportu, Walia Lulewa. Pozostałe pięć osób odniosło lżejsze obrażenia.

Ogień i tylko pięć gaśnic

Dyrektor Bułgarskich Kolei (BDŻ), Oleg Petkow twierdzi, że standardy bezpieczeństwa zostały zachowane, a pracownicy działali profesjonalnie. Jego zdaniem w pociągu znajdowało się pięć gaśnic a nie trzy, jak twierdzili pasażerowie, lecz ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że nie dało rady się go nimi ugasić.

- Jest to pierwszy od 1992 roku tak poważny wypadek z tyloma ofiarami śmiertelnymi. Nie rozumiemy, w jaki sposób tak wielki ogień mógł wybuchnąć w tak krótkim czasie - dodał.

Wagony pochodziły sprzed 1980 roku, ale były zawsze okresowo sprawdzane.

Źródło: PAP/Reuters, AFP