- Możemy ufać Iranowi, tak jak możemy ufać każdemu innemu narodowi. Szczególnie jeżeli chodzi o te, z którymi mieliśmy wiele nieporozumień. Pomyślmy o Związku Sowieckim. Jego przywódcy zabili miliony ludzi. Posiadali broń nuklearną. Grozili nam. Ale zdołaliśmy się z nimi porozumieć i uspokoiliśmy sytuację w czasie wyścigu zbrojeń atomowych i zminimalizowaliśmy szansę na wojnę. Tak samo może być z Irańczykami - stwierdził Brzeziński. Zastrzegł jednak, że normalizacja stosunków z Iranem może mieć miejsce tylko wtedy, kiedy Amerykanie nie będą słuchać "rozwiązań skrajnych i patologicznych".
Po "historycznej rozmowie"
Głos Brzezińskiego jest kolejnym głosem zachęcającym do normalizacji stosunków pomiędzy Iranem a USA. 27 września Barack Obama i Hasan Rowhani w krótkiej rozmowie telefonicznej zapewniali wzajemnie o gotowości do rozmów na temat irańskiego programu nuklearnego. Była to pierwsza rozmowa przywódców tych dwóch państw od 1979 roku.
Rowhaniego po powrocie do kraju spotkały zarówno słowa pochwały i krytyki. Środowiska akademickie i miejskie pozytywnie przyjęły dążenie do normalizacji stosunków pomiędzy Iranem a USA. Islamiści z kolei krytykowali prezydenta Iranu za rozmowy z "Wielkim Szatanem", jak określają Stany Zjednoczone.
Podczas wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych spekulowano o możliwości spotkania Obamy i Rowhaniego. Ostatecznie oczekiwana rozmowa została przeprowadzona przez telefon.
Autor: dln//gak / Źródło: ENEX