Brytyjski wymiar sprawiedliwości zdecydował o zatrudnieniu jednego z doświadczonych sędziów do powtórnego zbadania sprawy otrucia rosyjskiego dysydenta i byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki. Litwinienko został otruty silnie radioaktywnym polonem-210 w 2006 r. Podejrzanego o śmierć Litwinienki Rosja nie chce wydać Wielkiej Brytanii.
W czwartek w Londynie Judicial Office (jeden z organów wymaru sprawiedliwości niezależny od rządu) postanowiło, że jeden z najbardziej doświadczonych sędziów w kraju, Robert Owen, jeszcze raz przyjrzy się śmierci Litwinienki i zacznie od początku śledztwo. To niezwykła sytuacja, bo bardzo rzadko w Wielkiej Brytanii do takich zadań oddelegowywani są sędziowie. Tak było w ostatnich kilkunastu latach tylko parę razy, m.in. po śmierci księżnej Diany w wypadku samochodowym w 1997 r. i po atakach bombowych na londyńskie metro w 2005 r.
Wyznania Litwinienki
Żona Litwinienki, Marina, która mieszka wciąż w Wielkiej Brytanii powiedziała, że "po prostu się cieszy, że ten dzień w końcu nadszedł".
Aleksander Litwinienko był podpułkownikiem KGB, a po 1991 r. FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa). W 1998 r. ujawnił, że przekazywano mu niezgodne z prawej rozkazy, m.in. zabicia Borysa Bierezowskiego, polityka, który w latach 90-tych zebrał olbrzymią fortunę i w 2001 r. uciekł z kraju - też do Wielkiej Brytanii, gdzie przebywa do dziś.
Litwinienko powiedział wtedy, że rozkazu zabicia odmówił i zaczęło się przeciwko niemu śledztwo. Dwa razy nie udało się go skazać i w końcu udało mu się ucieć na Wyspy.
Tam krytykował rządy Władimira Putina i dostał brytyjskie obywatelstwo. W 2006 r. został otruty przy pomocy radioaktywnego polonu-210, który został mu podany w herbacie. Po tym wydarzeniu zniknął jego znajomy - Andrej Ługowoj, też były oficer KGB. Ługowoj wrócił do Rosji i ta odmawia rządowi brytyjskiemu od lat jego ekstradycji, choć jest on głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo Litwinienki. Ługowoj jest deputowanym do Dumy.
Od zabicia byłego podpułkownika KGB stosunki dyplomatyczne Londynu i Moskwy są wyjątkowo chłodne. Dwa tygodnie temu nad Tamizą pojawił się po raz pierwszy od dziewięciu lat prezydent Putin, który z premierem Davidem Cameronem obejrzał pojedynki judoków na igrzyskach olimpijskich.
Wznowienie sprawy Litwinienki na pewno jednak będzie poważnym krokiem ku ochłodzeniu obu krajów. Pierwsze wnioski w tej sprawie sędzia Owens przedstawi we wrześniu.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters