Brutalna akcja policji w dniu wyborów


Policja brutalnie rozpędziła stronników opozycji, którzy w niedzielę wieczorem próbowali zorganizować na Placu Triumfalnym w Moskwie protest przeciwko nieprawomocnym - ich zdaniem - wyborom do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji. Zatrzymano ponad 100 osób.

Wśród zatrzymanych są aktywiści liberalnego ruchu Solidarność i radykalnej partii Inna Rosja, w tym przywódca tej ostatniej, były dysydent i pisarz Eduard Limonow. Zatrzymano też liderów dwóch demokratycznych organizacji młodzieżowych - Obrona oraz My, Olega Kozłowskiego i Romana Dobrochotowa. Wielu demonstrantów pobito.

Zatrzymania na Placu Czerwonym

Wcześniej w pobliżu Placu Czerwonego policja zatrzymało co najmniej 12 osób, które także próbowały zorganizować protest przeciwko niedzielnym wyborom, do których nie dopuszczono antykremlowskiej opozycji.

W gronie zatrzymanych jest Anastazja Udalcowa, żona przywódcy radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa. Sam Udalcow zatrzymany został wcześniej, gdy zmierzał na tę manifestację.

Podczas rozpraszania uczestników akcji w rejonie Placu Czerwonego policja na krótko zatrzymała też fotoreporterów agencji AP i RIA-Nowosti, a także operatora BBC.

Place otoczone

Policja otoczyła większość placów w centrum Moskwy. Innych pilnują aktywiści prokremlowskich organizacji młodzieżowych, w tym Naszych i Młodej Gwardii.

Z różnych zakątków Rosji przez cały dzień napływały doniesienia o przypadkach łamania przepisów wyborczych, w tym o tzw. karuzelach, tj. o wielokrotnym głosowaniu tych samych ludzi wożonych autobusami od jednego lokalu wyborczego do drugiego.

Informowano też o podrzucaniu do urn kart do głosowania, niewpuszczaniu obserwatorów do lokali wyborczych i nielegalnej agitacji.

Źródło: PAP