W Monachium zmarła sekretarka nazistowskiego ministra propagandy Josepha Goebbelsa. Brunhilde Pomsel miała 106 lat.
Pomsel była jedną z ostatnich urzędniczek wysokiego szczebla w niemieckim, nazistowskim państwie, która zdecydowała się opowiedzieć o przeszłości. W dokumencie "A German Life", który zaprezentowano w ubiegłym roku, przekonywała, że nic nie wiedziała o Holokauście.
W filmie stwierdziła także, że nie odczuwa winy za zbrodnie nazistów, bo trzeba by było "obwiniać wszystkich Niemców".
Związana z nazistami
Pomsel urodziła się w 1911 roku. Już jako nastolatka zaczęła pracować jako stenotypistka w żydowskiej firmie ubezpieczeniowej. Przepracowała tam wiele lat. Potem zatrudniła się u prawicowego pisarza.
Kobieta twierdzi, że zawsze była apolityczna, choć w 1933 roku zapisała się do NSDAP. Miało jej to pomóc w zdobyciu rządowej posady w niemieckim radiu państwowym.
W 1942 roku zatrudniła się w sekretariacie Josepha Goebbelsa, gdy ten pełnił funkcję ministra propagandy i oświecenia publicznego. Pracowała tam jako stenotypistka.
Swojego szefa wspominała jako "przystojnego, ale trochę za niskiego", zawsze zadbanego i dobrze ubranego, choć aroganckiego. W filmie Pomel mówi, że w listopadzie 1943 roku "zaginęła" jej przyjaciółka Eva Lowenthal, która była Żydówką. Dopiero 6 lat później Pomel miała dowiedzieć się, że przyjaciółkę zamordowano w Auschwitz.
Pomsel została zatrzymana przez Armię Czerwoną pod koniec II wojny światowej. Spędziła 5 lat w więzieniu. Potem przez 20 lat pracowała w niemieckich mediach.
Przez dziesiątki lat milczała o swojej przeszłości. Dopiero w 2011 roku udzieliła wywiadu jednemu z dzienników.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC