Bruksela zaprzecza. Nie zgodziła się na opłaty dla obcokrajowców na niemieckich drogach


Komisja Europejska zdecydowanie zaprzeczyła doniesieniom niemieckich mediów, jakoby unijny komisarz ds. transportu uznał za dopuszczalne wprowadzenie opłat za korzystanie z niemieckich autostrad dla kierowców samochodów osobowych z zagranicy. Niemcy mieli nadinterpretować jego wypowiedź.

- Obniżenie podatku od pojazdów drogowych dla miejscowych użytkowników (...) przy równoczesnym pobieraniu odpowiednich opłat dla wszystkich użytkowników nie stanowi zasadniczo dyskryminacji ze względu na obywatelstwo - oświadczył unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas, cytowany w czwartek przez agencję dpa.

Ogólna wypowiedź

Według rzeczniczki KE odpowiedź Kallasa miała charakter ogólny i nie odnosiła się do żadnych konkretnych planów wprowadzenia myta w Niemczech. - Nie widzieliśmy żadnych konkretnych planów, dlatego nie możemy powiedzieć, czy są one zgodne z prawem UE czy też nie - oświadczyła Marlene Holzner.

- Nie jest możliwe połączenie dwóch systemów: myta za korzystanie z autostrad oraz reżimu podatkowego. Jeśli chodzi o myto, musi obowiązywać zasada niedyskryminacji obcokrajowców względem mieszkańców danego kraju. Gdy zaś mówimy o podatku od samochodu, kraje członkowskie mogą pobierać tyle, ile chcą - wyjaśniała Holzner.

Nie jest możliwe takie rozwiązanie, by "rezydenci otrzymywali winietę za darmo, bo uiszczają podatek (od samochodów)" - dodała.

Pomysł Bawarczyka

Pomysł na wprowadzenie opłat dla obcokrajowców pochodzi od premiera Bawarii Horsta Seehofera. Zapowiedział on w kampanii przed wyborami do parlamentu 22 września wprowadzenie myta, grożąc, że nie podpisze umowy koalicyjnej, jeżeli jego postulat nie zostanie uwzględniony przez pozostałych koalicjantów.

Wśród argumentów wymieniał konieczność pozyskania dodatkowych funduszy na rozbudowę sieci dróg oraz istnienie podobnych opłat w krajach sąsiadujących z Niemcami. - Niezrozumiałe jest to, że w niemal każdym kraju sąsiednim Niemcy muszą płacić za korzystanie z autostrad, natomiast obywatele tamtych krajów jeżdżą po naszych drogach za darmo - mówił Seehofer na wiecach wyborczych.

Premier Bawarii zapewniał, że niemieccy kierowcy nie odczują finansowych skutków myta ze względu na równoczesną obniżkę podatku od pojazdów mechanicznych.

SPD i Zieloni krytykowali ten pomysł, argumentując, że wprowadzenie opłat tylko dla cudzoziemców uznane zostanie przez UE za dyskryminację. Zastrzeżenia do tego projektu zgłaszała też kanclerz Angela Merkel (CDU).

"Wzmocnienie pozycji Seehofera"

Niemiecka telewizja publiczna ARD wyraziła wcześniej opinię, że na stanowisko UE - która rzekomo miała zgodzić się na propozycję Seehofera - mógł wpłynąć w decydujący sposób argument, iż uzyskane z myta środki finansowe mają być w całości przeznaczone na rozbudowę infrastruktury. "Stanowisko KE oznacza istotne wzmocnienie pozycji Seehofera" - oceniła ARD.

W czwartek w Berlinie zbierze się po raz pierwszy grupa negocjacyjna CDU, CSU i SPD zajmująca się problemami komunikacji i transportu. Delegacje trzech partii rozmawiają od tygodnia o utworzeniu wspólnego rządu.

Opłaty za korzystanie z autostrad dla samochodów ciężarowych w Niemczech pobierane są od 2005 roku. Do kasy państwa wpływa rocznie z tego tytułu około 4,5 mld euro.

Autor: //gak,mtom / Źródło: PAP