Rząd Wielkiej Brytanii przedstawił w Izbie Gmin projekt ustawy o rynku wewnętrznym Zjednoczonego Królestwa, który według zapowiedzi władz ma zapewnić jego integralność po zakończeniu okresu przejściowego brexitu. Wcześniej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała, że jest bardzo zaniepokojona oświadczeniami rządu brytyjskiego o zamiarze złamania umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE.
Projekt budzi duże kontrowersje, gdyż - jak twierdzą jego krytycy - ustawa w praktyce unieważni postanowienia protokołu dotyczącego Irlandii Północnej, który jest częścią zawartej w październiku zeszłego roku umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Zgodnie z tą umową Irlandia Północna ma pozostać częścią jednolitego rynku UE w zakresie obrotu towarami, aby uniknąć powrotu do twardej granicy z Republiką Irlandii, co mogłoby zagrozić procesowi pokojowemu w brytyjskiej prowincji.
Rząd: ustawa jest konieczna, aby zapobiegać szkodliwym taryfom celnym
Rząd w Londynie wyjaśnia, że ustawa jest konieczna, aby zapobiegać "szkodliwym" taryfom celnym na towary przewożone z pozostałej części Zjednoczonego Królestwa do Irlandii Północnej, w przypadku gdyby negocjacje Wielkiej Brytanii z UE w sprawie umowy o wolnym handlu zakończyły się niepowodzeniem.
Precyzuje ona, w jaki sposób rozdzielone zostaną kompetencje, które do tej pory były w gestii Brukseli, pomiędzy Izbę Gmin a autonomiczne rządy Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Na mocy tych przepisów Szkocja, Walia i Irlandia Północna uzyskają uprawnienia w takich dziedzinach, jak określanie jakości powietrza czy efektywności energetycznej budynków, które są obecnie regulowane na szczeblu UE.
Powołany zostanie również nowy organ - Urząd ds. Rynku Wewnętrznego - w celu zagwarantowania, że normy przyjęte w różnych częściach Zjednoczonego Królestwa nie osłabią handlu transgranicznego. Nowy organ będzie mógł wydawać niewiążące zalecenia dla brytyjskiego parlamentu i zdecentralizowanych administracji w przypadku pojawienia się konfliktów.
Kluczowym elementem jest jednak przyznanie ministrom uprawnień do określania zasad dotyczących pomocy publicznej, a także tego, czy konieczna jest kontrola towarów przewożonych między Irlandią Północną a pozostałą częścią terytorium Wielkiej Brytanii.
Krytyka przekazania dodatkowych uprawnień ministrom
Plany przekazania ministrom dodatkowych uprawnień w celu zapewnienia stosowania przepisów celnych i handlowych w Irlandii Północnej zostały skrytykowane przez UE, opozycję w Izbie Gmin, a nawet część posłów rządzącej Partii Konserwatywnej w związku z tym, że naruszają zobowiązania prawne Wielkiej Brytanii przyjęte w ramach umowy o wyjściu.
W projekcie ustawy znajduje się zapis: "pewne przepisy mają być skuteczne niezależnie od niespójności lub niezgodności z prawem międzynarodowym lub innym prawem krajowym". Dodano, że wszelkie części umowy dotyczącej wyjścia, które są z sprzeczne z nową ustawą, "przestają być uznawane i obowiązujące w prawie krajowym, jak też egzekwowane, dozwolone i przestrzegane".
Do sprawy odniósł się premier Boris Johnson podczas cotygodniowej sesji poselskich pytań. - Moim zadaniem jest utrzymanie integralności Zjednoczonego Królestwa, ale także ochrona procesu pokojowego w Irlandii Północnej i porozumienia wielkopiątkowego. W tym celu potrzebujemy prawnego zabezpieczenia, aby chronić nasz kraj przed skrajnymi lub nieracjonalnymi interpretacjami protokołu, które mogłyby doprowadzić do stworzenia granicy na Morzu Irlandzkim, w sposób, który moim zdaniem byłby szkodliwy dla interesów porozumienia wielkopiątkowego i dla pokoju w naszym kraju. I to musi być naszym priorytetem - mówił Johnson.
Na mocy zawartego 10 kwietnia 1998 roku porozumienia wielkopiątkowego w Irlandii Północnej powstał wspólny rząd reprezentujący partie unionistyczne i nacjonalistyczne, a choć nadal dochodziło do sporadycznych aktów terroru, porozumienie było kluczowym momentem dla zakończenia ponad 30-letniego konfliktu w tej prowincji.
We wtorek minister ds. Irlandii Północnej Brandon Lewis przyznał w Izbie Gmin, że ustawa "w bardzo konkretnym i ograniczonym zakresie" będzie złamaniem porozumienia zawartego z UE.
"To złamałoby prawo międzynarodowe i podważyłoby zaufanie"
Do sprawy odniosła się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. "Jestem bardzo zaniepokojona oświadczeniami rządu brytyjskiego o zamiarze złamania umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE. To złamałoby prawo międzynarodowe i podważyłoby zaufanie. Pacta sunt servanda - to podstawa pomyślnych przyszłych stosunków" - oświadczyła na Twitterze.
Von der Leyen ostrzegła wcześniej, że bez zapisów umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, dotyczących granicy między Irlandią a Irlandią Północną, nie będzie przyszłego partnerstwa między "27" a Wyspami.
"Protokół w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej ma zasadnicze znaczenie dla ochrony pokoju i stabilności na Wyspach oraz integralności jednolitego rynku" - zaznaczyła von der Leyen na Twitterze.
Głos w sprawie umowy brexitowej zabrał także przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. "Umowa o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE została zawarta i ratyfikowana przez obie strony i musi być w pełni stosowana. Łamanie prawa międzynarodowego jest nie do przyjęcia i nie buduje zaufania, którego potrzebujemy do budowania naszych przyszłych relacji" - napisał na Twitterze.
Utrzymanie porozumienia pokojowego
Gwarancja dotycząca granicy jest kluczową częścią prawnie wiążącego porozumienia brexitowego, podpisanego w zeszłym roku przez Wielką Brytanią i UE. Jak podała Agencja Reutera, jej anulowanie mogłoby potencjalnie zagrozić całemu traktatowi i wywołać tarcia w Irlandii Północnej. Ustalenia, których celem jest uniknięcie twardej granicy z Irlandią, mają służyć nie tylko zachowaniu integralności jednolitego rynku, ale też utrzymaniu porozumienia pokojowego.
Wielka Brytania opuściła UE 31 stycznia. W okresie przejściowym, obowiązującym do końca 2020 roku, strony starają się wynegocjować umowę w sprawie przyszłych relacji. Kolejna runda negocjacji odbywa się w tym tygodniu w Londynie.
Źródło: PAP