Prowadzący w sondażach przed październikowymi wyborami prezydenckimi w Brazylii kandydat skrajnej prawicy Jair Bolsonaro wyszedł w sobotę ze szpitala, gdzie był leczony po ataku nożownika, do którego doszło 6 września na wiecu przedwyborczym.
Wskutek ataku 63-letni parlamentarzysta miał przebite płuco, uszkodzoną wątrobę, doznał uszkodzeń jelita i poważnego wewnętrznego krwotoku. Przeszedł wiele operacji. Odniesione obrażenia były na tyle poważne, że zagrażały życiu polityka.
Wypisanie Bolsonaro ze szpitala w Sao Paulo nastąpiło dzień później niż planowano z powodu niewielkiej infekcji.
Zwolennicy i przeciwnicy na ulicach
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Brazylii odbędzie się 7 października, ale nie jest jasne, czy i jak prędko Bolsonaro powróci do kampanii wyborczej. Na sobotę organizacje kobiece zaplanowały serię protestów przeciwko temu populistycznemu politykowi. Na weekend przewidziane są też wiece poparcia dla tego kandydata.
63-letni Bolsonaro, były wojskowy, a od lat 90. parlamentarzysta, który w swej kampanii wyborczej gloryfikował przemoc i prawo każdego Brazylijczyka do noszenia broni oraz wypowiadał się z nostalgią o czasach, kiedy krajem rządziła junta wojskowa (1964-85), sam stał się ofiarą przemocy.
W ostatnich sondażach Bolsonaro zajmował pierwsze miejsce, uzyskując poparcie przekraczające 25 procent i mając wyraźną przewagę nad rywalami. Jedynym politykiem, który mógłby go pokonać w pierwszej turze, był były lewicowy prezydent Luiz Inacio Lula da Silva. Został on jednak skazany na 12 lat za korupcję i przebywa w więzieniu. Formalnie wycofał się ze startu wyborach w połowie września.
Obecnie na drugim miejscu z poparciem około 17 procent plasuje się kandydat Partii Pracujących (PT) Fernando Haddad, który zastąpił Lulę.
Druga tura wyborów prezydenckich w Brazylii - jeśli będzie potrzebna - ma odbyć się 28 października.
Autor: kk/adso / Źródło: PAP