W piątek po południu rozpoczął się szturm na budynek drukarni w miejscowości Dammartin-en-Goele 40 km na północ od Paryża, gdzie ukrywali się podejrzani o zamach na "Charlie Hebdo". Poszukiwani od środy bracia Kouachi zginęli w czasie ataku.
Kilka godzin przed rozpoczęciem akcji szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve powiedział, że do udziału w operacji w liczącej ok. 8 tys. mieszkańców miejscowości zmobilizowano wszystkie służby w okolicy. Francuskie władze oświadczyły, że operacja ma na celu "zneutralizowania" domniemanych sprawców środowego zamachu na redakcję "Charlie Hebdo", Saida i Cherifa Kouachich.
Do niewielkiej przemysłowej miejscowości zjechały służby bezpieczeństwa oraz kordon karetek pogotowia. Zamknięto szkoły, a władze zaapelowały do mieszkańców, by zostali w domach. Dziennikarzom nakazano, by trzymali się z dala od miejsca obławy.
Po nawiązaniu kontaktu telefonicznego zamachowcy zgodzili się na ewakuację około 150 dzieci ze szkoły podstawowej położonej w pobliżu oblężonej drukarni. Wyprowadzono też młodzież z położonego nieco dalej liceum. Zamknięto wszystkie sklepy położone w pobliżu.
Chcieli "umrzeć jako męczennicy"
Według jednego z lokalnych deputowanych, cytowanego przez media, podejrzani bracia pochodzenia algierskiego, Said i Cherif Kouachi, powiedzieli policyjnym negocjatorom przez telefon, że chcą "umrzeć jako męczennicy".
Po godz. 17 rozpoczął się szturm na drukarnię - napastnicy zginęli. Media informowały, że bracia przetrzymywali zakładnika, jednak po zakończeniu akcji okazało się, że znajdujący się w drukarni mężczyzna schował się przed braćmi i pozostawał w kontakcie ze służbami.
Jednocześnie z akcją w Dammartin-en-Goele policja rozpoczęła szturm na sklep koszerny we wschodnim Paryżu, gdzie przetrzymywani byli zakładnicy. Ten szturm również zakończył się sukcesem.
Największe lotnisko we Francji częściowo zamknięte
Dammartin-en-Goele znajduje się ok. 40 km od zalesionego obszaru, w którym służby poszukiwały w czwartek domniemanych zamachowców.
Rzecznik lotniska Roissy-Charles de Gaulle, ok. 20 km od obszaru poszukiwań, poinformował w piątek, że związku z zakrojoną na szeroką skalę operacją zamknięto dla lądowań dwa pasy portu lotniczego; nie powoduje to jednak zmian w rozkładzie lotów.
Prezydent apeluje o unikanie eskalacji
Premier Manuel Valls zapewnił w piątek, że we Francji trwa walka "przeciwko terroryzmowi, a nie religii". Zapowiedział, że "bez wątpienia" wprowadzone będą kolejne kroki, aby "odpowiedzieć na zagrożenie".
Prezydent Francois Hollande zaapelował natomiast o unikanie "eskalacji, stygmatyzacji, najbardziej zasmucających karykatur". Po zamachu w Paryżu doszło do serii incydentów wymierzonych w społeczność muzułmańską.
Autor: kło,kg\mtom\kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl