Bośnia i Hercegowina oficjalnie wystąpi w styczniu o członkostwo w Unii Europejskiej, zachęcona pozytywną oceną przez UE postępu w podejmowanych przez kraj reformach - poinformował przewodniczący prezydium BiH, Dragan Czović.
Na początku tego roku parlament BiH przyjął deklarację, w której władze zobowiązały się do wdrożenia reform. W rezultacie UE zgodziła się na wprowadzenie w życie umowy o stabilizacji i stowarzyszeniu między UE a BiH, podpisanej w czerwcu 2008 r. w Luksemburgu. 1 czerwca porozumienie zaczęło w pełni obowiązywać.
Długa droga do Unii
- Powiedziałbym, że po podpisaniu umowy o stabilizacji i stowarzyszeniu to kolejna historyczna data dla Bośni - powiedział w czwartek dziennikarzom Czović, który jest przedstawicielem Chorwatów w prezydium. Przewodniczący tego gremium zmieniają się co osiem miesięcy na zasadzie rotacji.
W ramach nowej strategii wobec BiH Unia poprosiła władze tego podzielonego etnicznie kraju, by uzgodniły agendę reform i harmonogram ich realizacji.
Czović powiedział, że nie spodziewa się, by wniosek o członkostwo został rozpatrzony przez UE przed czerwcem.
W połowie roku władze twierdziły, że "celem BiH jest otrzymanie w 2017 r. statusu państwa kandydującego do UE".
Komisja Europejska poinformowała, że blok wesprze proces reform w Bośni miliardem euro w ciągu najbliższych trzech lat. Dodatkowo 500 mln euro ma zostać przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę.
Unia liczy obecnie 28 państw członkowskich; są wśród nich kraje byłej Jugosławii - Słowenia i Chorwacja.
Jeśli wniosek zostanie przyjęty, przed Bośnią będą jeszcze lata trudnych negocjacji. Wielu obserwatorów sądzi, że Bośnia i Hercegowina, kraj ubogi i zdecentralizowany politycznie wzdłuż linii podziałów etnicznych, raczej nie przystąpi do UE przed 2025 rokiem.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP