Bohaterka z WTC oszustką

 
Kobiety w momencie ataku wcale nie było w WTCTVN24

Tania Head mówiła, że 11 września 2001 r. cudem ocalała z World Trade Center. Została przewodniczącą Sieci Ocalałych z WTC i legendą. Po trzech latach okazało się, że w WTC wcale jej nie było.

Historię opisał "New York Times". W 2004 r. Gerry Bogacz, jeden z założycieli Sieci, usłyszał o kobiecie, która w internecie organizuje tych, którzy 11 września byli w płonących wieżowcach i przeżyli. Wymienił z Tanią Head kilka e-maili, spotkali się, kobieta chętnie zgodziła się najpierw na współpracę, potem na członkostwo i wreszcie na zostanie przewodniczącą ruchu.

Trudno było sobie wyobrazić bardziej niesamowitą historię. 11 września jako pracownica wielkiej firmy doradczej Merril Lynch była na 96. piętrze południowego wieżowca WTC. Tam zobaczyła, że pierwszy samolot z zamachowcami wbija się w północną wieżę. Próbowała uciekać. Gdy drugi samolot uderzył w jej wieżowiec, była na 78. piętrze, czekała na windę. Straciła przytomność. Gdy się obudziła, tliło się na niej ubranie, gasił je młody mężczyzna. Był nim Welles Crowther, broker giełdowy, a prywatnie strażak ochotnik, człowiek, który naprawdę ocalił tego dnia kilka osób, zaprowadzając je do jedynych niezniszczonych schodów. Sam Crowther jednak, ratując innych, zginął.

Tania Head opowiadała, że po uratowaniu znów straciła przytomność, a gdy się ocknęła po pięciu dniach w szpitalu, dowiedziała się, że w drugiej wieży zginął jej narzeczony Dave.

Dzięki tej opowieści i bliznom po oparzeniach "z tamtego dnia" przez trzy lata Tania była bohaterką - jedną z ledwie 19 osób, które przeżyły atak będąc na piętrach wyższych niż te, w które samoloty uderzyły. I ze swego statusu korzystała. Spotykała się z byłym burmistrzem Nowego Jorku Rudolphem Giulianim, obecnym Michaelem Bloombergiem, oprowadzała po ruinach WTC wycieczki, dała kilka wykładów.

Za swą pracę w stowarzyszeniu ocalonych nie brała żadnych pieniędzy, nie wystąpiła też o odszkodowanie jako poszkodowana, ale wiodła życie sławnej osoby, była zapraszana na drogie obiady.

Na jeden z nich zaprosili ją rodzice Wellesa Crowthera - była w końcu jedną z ostatnich osób, które go widziały.

Współpracownicy Tanii przez lata nie dopytywali się o szczegóły tamtego dnia. Jednak w ostatnich miesiącach nabrali podejrzeń, gdy szczegóły jej opowieści zaczęły mieć różne, sprzeczne wersje. Gdy podejrzenia zaczęły narastać, niektórzy działacze Sieci Ocalonych z WTC poinformowali o tym "New York Timesa". Dziennikarskie śledztwo okazało się szokujące. Tania Head nigdy nie była pracownicą Merrill Lynch, nie była po 11 września w szpitalu, a rodzina Dave'a, który w istocie zginął w północnym wieżowcu, nigdy o niej nie słyszała.

Tydzień temu Sieć Ocalonych z WTC usunęła ją ze swego zarządu. W ostatni czwartek "New York Times" o wszystkim napisał.

Tania Head nie chciała rozmawiać z dziennikarzami gazety i agencji prasowych. Jej prawniczka wydała jedynie oświadczenie, że "nie ma żadnego komentarza".

Źródło: Gazeta Wyborcza

Źródło zdjęcia głównego: TVN24