Blisko 5 tysięcy osób wzięło udział w nabożeństwie żałobnym za 31-letniego Ramana Bandarenkę, który zmarł po brutalnym pobiciu przez zamaskowanych sprawców. "Roma, jesteś bohaterem!", "Nie zapomnimy, nie darujemy" - wykrzykiwali Białorusini, którzy przyszli, by oddać mu hołd.
Nabożeństwo żałobne odbyło się w piątek w cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego na obrzeżach Mińska. Gmach świątyni jest niewielki, więc ludzie wypełnili plac na zewnątrz. Stali także na ulicy.
Przynieśli kwiaty i wieńce w kolorze białym i czerwonym, nawiązującym do biało-czerwono-białej flagi białoruskiej, używanej przez środowiska opozycyjne. Trzymali w rękach także zapalone świece i zdjęcia Ramana Bandarenki. Jak relacjonowała białoruska sekcja Radia Swoboda, uczcili jego pamięć minutą ciszy.
Wielu zebranych płakało i wznosiło w górę palce w geście zwycięstwa. Kiedy ciało Ramana Bandarenki było wynoszone z cerkwi, ludzie skandowali "Nie zapomnimy, nie darujemy", "Jesteś w naszych sercach" i "Roma, jesteś bohaterem!". Wykrzykiwali również hasło "Wychodzę", nawiązujące do ostatnich słów, jakie wypowiedział Bandarenka, wychodząc z mieszkania w dniu, kiedy został dotkliwie pobity.
Według ustaleń śledztwa
Bandarenka wyszedł z domu w zeszłą środę, widząc, że zamaskowani mężczyźni zrywają biało-czerwono-białe flagi białoruskie wiszące na pobliskim ogrodzeniu. Został pobity przez tych mężczyzn, a następnie przewieziony na komendę milicji. Mimo kilkugodzinnej operacji zmarł następnego dnia w szpitalu.
Komitet Śledczy Białorusi powiadomił, że według ustaleń śledztwa milicja otrzymała zgłoszenie, iż w Mińsku doszło do bijatyki między "agresywnie nastawionym mieszkańcami wieszającymi wstęgi" a osobami, które je zdejmowały.
"Przybyli na miejsce funkcjonariusze milicji znaleźli mężczyznę z obrażeniami ciała i oznakami odurzenia alkoholem" – stwierdził Komitet. "Mężczyzna został przewieziony na komisariat w celu – jak podał - wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, ale w związku z pogorszeniem się jego stanu zdrowia wezwano do niego karetkę i mimo udzielenia mu pomocy medycznej zmarł" - przekazał.
W odpowiedzi na doniesienia Komitetu lekarze pogotowia ratunkowego opublikowali na kanale Telegramu "Białe Chałaty" kartę wypisową Bandarenki, w której napisano, że miał "0 procent alkoholu we krwi".
Źródło: PAP, Radio Swoboda