Radio Swaboda poinformowało we wtorek o tym, że białoruskie władze przedłużyły areszt opozycjonistów Mikoły Statkiewicza i Zmiciera Kazłoua o kolejne trzy miesiące, do 29 marca. Statkiewicz przebywa w areszcie od maja, Kazłou - od czerwca.
O przedłużeniu aresztu Mikoły Statkiewicza poinformował agencję BiełaPAN jego prawnik Uładzimir Sazanczuk. Bloger Zmicier Kazłou również jest jego klientem. Obaj opozycjoniści są w gronie 169 osób uznanych za więźniów politycznych przez niezależne centrum praw człowieka Wiasna. Obu mężczyznom postawiono zarzuty karne, w tym "przygotowanie masowych zamieszek", za które grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Statkiewicza zatrzymano 31 maja ubiegłego roku, a Kazłoua 10 czerwca, a więc jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Już wtedy trwały represje wobec oponentów władzy, w tym polityków zamierzających wystartować w wyborach 9 sierpnia i aktywistów ich sztabów.
Według Wiasny na Białorusi w czasie kampanii wyborczej i protestów po wyborach wszczęto już ponad 900 praw karnych. Aktywiści praw człowieka znają nazwiska 651 osób, wobec których wszczęto te postępowania. Zaznaczają przy tym, że przypadków może być więcej, bo nie wszystkie rodziny podejrzanych zwracają się do Wiasny.
Najczęstsze zarzuty to udział w działaniach zbiorowych, poważnie naruszających porządek publiczny, stawianie oporu funkcjonariuszowi milicji, przemoc lub zamiar gwałtu wobec milicjanta. Według danych z pierwszych dni 2021 roku skazano już 75 osób, w tym siedem osób na kary więzienia. Większość wyroków to pozbawienie wolności od 2 do 5 lat (kara 5 lat - jeden przypadek), ale są również kary grzywny i ograniczenia wolności.
Protesty trwają od wyborów
Antyrządowe protesty na Białorusi zaczęły się wieczorem 9 sierpnia, w dniu wyborów prezydenckich, kiedy zostały zamknięte lokale wyborcze i kiedy wyniki exit poll wskazywały na "miażdżące zwycięstwo" prezydenta Łukaszenki, ubiegającego się o piątą kadencję, nad kandydatką opozycji Swiatłaną Cichanouską.
Na ulice Mińska i wielu innych miast wyszły wówczas tysiące osób przekonanych, że wyniki wyborów zostały sfałszowane. Protesty trwają do dziś, tłumione są przez funkcjonariuszy OMON.
Źródło: PAP