Na Białorusi od 9 sierpnia trwają akcje protestacyjne, których uczestnicy domagają się odejścia prezydenta Alaksandra Łukaszenki i rozpisania nowych, uczciwych wyborów. Rezultatu wyborów, w których według oficjalnych danych białoruskich władz wygrał Łukaszenka nie uznaje większość państw na świecie, w tym USA oraz członkowie Unii Europejskiej.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
Podczas protestów, które trwają już od ponad siedmiu miesięcy, dochodziło do brutalnych pacyfikacji pokojowych manifestacji, zatrzymywania przedstawicieli opozycjonistów. Organizacje międzynarodowe alarmują o wielokrotnych przypadkach łamania praw człowieka na Białorusi.
"Solidaryzujemy się z narodem białoruskim w jego żądaniach o demokratyczne przemiany"
"Polska wraz z 18 innymi państwami inicjuje dziś International Accountability Platform for Belarus – niezależny mechanizm NGOs na rzecz dokumentowania przypadków łamania praw człowieka na Białorusi. Sprawcy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności" – poinformował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Państwami, które wzięły udział w stworzeniu mechanizmu są: Austria, Belgia, Kanada, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Niemcy, Islandia, Łotwa, Litwa, Holandia, Norwegia, Polska, Rumunia, Słowacja, Szwajcaria, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone.
"Solidaryzujemy się z narodem białoruskim w jego żądaniach o demokratyczne przemiany. Potwierdzamy nasze jednoznaczne potępienie dla systematycznego i karygodnego łamania praw człowieka na Białorusi, jak również dla braku poszanowania zasad demokratycznych i rządów prawa" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez amerykański Departament Stanu.
"Położyć kres błędnemu kołu bezkarności"
Także w środę Rada Praw Człowieka ONZ wyraziła zgodę na powołanie zespołu śledczego, który ma zebrać dowody w sprawie nadużywania siły przez białoruskie siły porządkowe oraz rzekomego stosowania tortur wobec zatrzymywanych protestujących. W tym celu Rada zatwierdziła budżet w wysokości 2,5 miliona dolarów oraz zgodziła się na zatrudnienie 20 osób, które przeprowadzą dochodzenie.
Propozycję odpowiedniej rezolucji wysunęło przedstawicielstwo Unii Europejskiej, a poparło ją 20 państw. - Musimy pokazać nasze wsparcie dla narodu białoruskiego i pociągnąć sprawców naruszeń praw człowieka do odpowiedzialności, by położyć kres błędnemu kołu bezkarności – powiedział w Genewie reprezentujący stanowisko UE ambasador Portugalii przy ONZ Rui Macieira.
Ambasador Białorusi Jurij Ambrazewicz określił decyzję Rady jako "kolejną próbę ingerowania w wewnętrzne sprawy naszego kraju". Przedstawiciel Rosji Giennadij Gatilow określił rezolucję jako "skrajnie upolitycznioną".
Autorka/Autor: ft\mtom
Źródło: PAP, Reuters, U.S. Department of State