Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że na Białorusi zostanie utworzone regionalne zgrupowanie wojsk Rosji i Białorusi - podała Agencja Reutera. Jak podaje niezależny białoruski portal Nasza Niwa, Łukaszenka powiedział, że jest to realizacja jego ustaleń z Władimirem Putinem. - Nie liczcie na wielką ilość wojsk, ale to nie będzie tysiąc ludzi – powiedział później Łukaszenka, którego cytują media niezależne.
W minionych tygodniach ukraiński wywiad wojskowy informował, że przygotowane jest przerzucenie na Białoruś ok. 20 tys. rosyjskich żołnierzy.
Łukaszenka "będzie jeszcze usilniej starał się unikać zaangażowania" w wojnę
Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu została zapytana, na ile Białoruś może wpłynąć na losy wojny.
- Myślę, że Białoruś nie ma możliwości zmiany wyniku tej wojny na korzyść Rosji. Rosja może kanibalizować pod względem sprzętowym siły białoruskie, ale pamiętajmy - Łukaszenka jest naprawdę mistrzem uników - powiedziała.
Dodała, że "był w stanie powstrzymać się przed szantażem Putina od samego początku wojny". - Wydaje mi się, że dzisiaj, skoro Putin nie wzmacnia się, ale wręcz odwrotnie, jego pozycja jest słabsza albo bardziej skomplikowana, to Łukaszenka będzie jeszcze usilniej starał się unikać zaangażowania - uzupełniła.
Zauważyła, że Łukaszenka "dałby broń tym, którzy być może dwa lata temu protestowali na ulicach". - Po drugie, jeżeli zaangażowałby się ewidentnie (w wojnę - red.), to byłby, poza Putinem, tym przywódcą, który odpowiedziałby za agresję na Ukrainę - mówiła Bryc. - Użyczenie terytorium państwa to jest także element taki, który definicyjnie uważamy za kryterium agresji w stosunku do państwa trzeciego - zaznaczyła.
Generał Polko: Putin nie chce się pogrążać sam, chce uwikłać Białoruś w tę wojnę
Generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM, pytany, jak ocenia potencjalne zagrożenie otwarcia frontu północnego, powiedział, że zgadza się z Bryc.
- Łukaszenka doskonale zna Putina. Rzeczywiście walczy o własne życie, do przegranego niechętnie będzie się przyłączał - ocenił. Dodał, że "przede wszystkim boi się własnych żołnierzy i buntu, gdyby chciał ich skierować na front północny, na wojnę".
- Stąd też będzie kanibalizowanie. Będzie pewnie też przejście tych żołnierzy armii białoruskiej, którzy będą chcieli sprawdzić się na polu walki, będą pragnęli tej chwały i wziąć udział w wojnie, bo pewnie i tacy się znajdą. Nie przewiduję, żeby to była jakaś ogromna siła. Ponadto Białoruś nie dysponuje jakimś znaczącym potencjalem, który miałby zmienić losy tej wojny - mówił Polko.
- Po prostu Putin nie chce się pogrążać sam, chce uwikłać Białoruś w tę wojnę, a Łukaszenka w tej chwili cały czas, na wszelkie sposoby, będzie czynił wszystko, żeby stwarzać pozory, że jest z Putinem, bo jest od niego uzależniony gospodarczo, ale jednocześnie ta pomoc będzie taka, że właściwie będzie z niego większy problem niż pożytek - ocenił.
Autorka/Autor: js/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24