|

Słabość w sile, czyli Łukaszenka i jego reżim rok po wyborach

Demonstracje po wyborach na Białorusi
Demonstracje po wyborach na Białorusi
Źródło: Stringer\TASS via Getty Images
W ciągu roku od sfałszowanych wyborów prezydenckich Alaksandr Łukaszenka niemal zniszczył niezależne media, zmniejszył rolę i tak niezbyt rozwiniętych organizacji pozarządowych i wpędził Białoruś w międzynarodową izolację. Nadal jednak pozostaje u władzy, przede wszystkim dzięki wsparciu Rosji. Cudem w tej sytuacji potrafi zachować resztki niezależności od Moskwy.Artykuł dostępny w subskrypcji

Do zeszłorocznych wyborów prezydenckich 9 sierpnia Alaksandr Łukaszenka przygotował się, zawczasu oczyszczając pole z potencjalnych konkurentów. Wśród tych, którzy gotowi byli stanąć z nim w szranki, znaleźli się bankier Wiktar Babaryka oraz bloger Siarhiej Cichanouski. Nieoficjalne sondaże (od 2016 roku można je przeprowadzać tylko za zgodą władz, a te zlecają je wyłącznie proreżimowym pracowniom) wskazywały, że ten pierwszy miał największe szanse na zwycięstwo i mógł zdobyć nawet połowę głosów w pierwszej turze. Były szef Biełgazprombanku miał między innymi poparcie noblistki Swiatłany Aleksijewicz.

Czytaj także: