Berlusconi gotowy na wybory


Włoski premier Silvio Berlusconi oświadczył, że jeśli przegra w parlamencie głosowanie nad wotum zaufania dla własnego rządu, to jeszcze w grudniu rozpisane zostaną przedterminowe wybory.

- Odsuwanie wyborów w tym przypadku byłoby stratą czasu. Myślę, że ze względu na dobro kraju nie mamy alternatywy. - stwierdził Berlusconi, którego centroprawicowy gabinet utracił absolutną większość w niższej izbie parlamentu wskutek konfliktu premiera z jego najbliższym sojusznikiem, przewodniczącym Izby Deputowanych Gianfranco Finim.

Berlusconi podjął decyzję po naradzie z czołowymi politykami swej partii, Lud Wolności. Szef włoskiego rządu, powołując się na wyniki najnowszych sondaży, wyraził przekonanie, że wraz ze swymi sojusznikami z Ligi Północnej powinien uzyskać w ewentualnych wyborach ponad 50 procent głosów. Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Berlusconiego jest przewidziane w przyszłym miesiącu.

Opozycja i prezydent nie chcą wyborów

Według obliczeń włoskich mediów, współzałożyciel Ludu Wolności, Fini, który atakuje Berlusconiego zarzucając mu "prywatę" w działaniach legislacyjnych, może liczyć na poparcie 34 deputowanych. Dodane do głosów opozycji wystarczyłyby, aby Berlusconi nie uzyskał wotum zaufania. Jednak Fini i jego zwolennicy zapowiedzieli już, że "w sprawach zasadniczej wagi dla kraju" skłonni są poprzeć rząd. Według piątkowych komentarzy prasy włoskiej, szanse Finiego w ewentualnych wyborach parlamentarnych w grudniu są niewielkie. Jedyną siłą, która zdecydowanie opowiada się za przedterminowymi wyborami są sojusznicy Berlusconiego z Ligi Północnej - partii reprezentującej głównie interesy najbogatszej części Włoch, Lombardii.

Tymczasem największe ugrupowanie opozycyjne, bardzo niejednolita centrolewicowa Partia Demokratyczna i chrześcijańscy demokraci domagają się powołania "tymczasowego rządu jedności". Prezydent Włoch Giorgio Napolitano kilka dni temu zdecydowanie wypowiedział się przeciwko przedterminowym wyborom. Wyraził obawę, że kampania przedwyborcza zaszkodzi "nieśmiałym" przejawom wychodzenia Włoch z kryzysu gospodarczego.

Źródło: PAP