Wydrukowania nowych kart wyborczych żąda przed wyborami parlamentarnymi we Włoszech przywódca prawicy Silvio Berlusconi. Jego zdaniem, karty są źle zaprojekowane i mogą wprowadzić głosujących w błąd.
Swój apel wystosował do prezydenta Giorgio Napolitano, prosząc go o interwencję.
Według byłego premiera, karty zostały źle zaprojektowane, ponieważ 16 symboli poszczególnych partii umieszczono tak blisko, że stawiając pod poszczególnymi logo znak "x" bardzo łatwo zaznaczyć przez pomyłkę sąsiedni znak. To zaś może oznaczać unieważnienie głosu.
Szef odpowiedzialnego za organizację wyborów ministerstwa spraw wewnętrznych Giuliano Amato uznał zarzuty za absurdalne. Co więcej, zwrócił uwagę, że karty do głosowania zostały wydrukowane zgodnie z rozporządzeniem podpisanym dwa lata temu właśnie przez rząd Berlusconiego.
- Nie oczekuję, żeby wszyscy znali prawo, ale niech zna je przynajmniej ten, kto je uchwala - oświadczył zirytowany szef MSW. - Nie stoję na czele bandy łotrów, a Włoch nie należy przedstawiać jako kraju codziennych oszustw - dodał.
Dziennik "La Repubblica" przypomina, że Berlusconi jest wyjątkowo wyczulony na kwestię oszustw wyborczych. Wciąż uważa, że dwa lata temu wyniki poprzednich wyborów zostały sfałszowane i tylko dlatego utracił on władzę.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24