Międzynarodowe stowarzyszenie do walki z mafią archeologiczną złożyło w rzymskiej prokuraturze wniosek ws. fenickich grobowców, którymi chwalił się Silvio Berlusconi zaproszonym do swojej willi kobietom.
Osservatorio Internazionale Archeomafie złożyło też w dowództwie karabinierów i ministerstwie kultury wniosek o zbadanie sprawy rzekomego odkrycia na terenie rezydencji premiera Włoch na Sardynii 30 fenickich grobowców z przełomu VI i III wieku przed Chrystusem.
Chwalenie się bywa zgubne
Sprawa ta wynikła dzień wcześniej, wraz z ujawnieniem przez tygodnik "L'Espresso" zapisu rozmów szefa rządu z luksusową call-girl, bohaterką skandalu obyczajowego wstrząsającego Włochami - Patrizią D'Addario. - Odkryliśmy tam 30 grobowców fenickich, z 300 roku przed Chrystusem - mówi Berlusconi o "cudach" w swej posiadłości Villa Certosa na jednym z nagrań.
O odkryciu nikt nie wiedział
Ten archeologiczny wątek skandalu wywołał ogromne poruszenie, ponieważ okazało się, że o takim odkryciu wielkiej wagi - oczywiście jeśli miało miejsce - nikt nie wiedział, a sam premier nie zgłosił go kompetentnym instytucjom zajmującym się bezcennymi znaleziskami.
Centrolewicowa opozycja zażądała natychmiastowych wyjaśnień.
Jeśli groby są, jest i przestępstwo
W oficjalnym piśmie w sprawie grobowców fenickich, złożonym przez Osservatorio Internazionale Archeomafie, znalazł się wniosek o sprawdzenie czy rzeczywiście znajdują się one na terenie posiadłości, oraz o poczynienie kroków prawnych, jeśli kontrola potwierdzi, iż doszło do przestępstwa, jakim jest niezgłoszenie odkrycia o tak wielkim znaczeniu. Stowarzyszenie zaapelowało również o sądowe zajęcie grobowców.
Prasa włoska zauważa na marginesie tej dyskusji, że odnalezienie zabytków fenickich na Sardynii byłoby przełomowym wydarzeniem w historii wyspy. Oczywiście jeśli - dodają komentatorzy - premier nie ma zbyt wybujałej fantazji.