Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w czasie spotkania z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergem wyraził "wielkie zaniepokojenie" obecną sytuacją wokół Ukrainy. Zaapelował do Rosji o deeskalację sytuacji. Stoltenberg zaprosił władze na Kremlu do dalszych rozmów na temat bezpieczeństwa.
Kanclerz Niemiec przekazał, że oczekuje od Rosji deeskalacji sytuacji. Może to obejmować - jak stwierdził - redukcję wojsk na granicy z Ukrainą. Rozwiązanie konfliktu musiałoby - według Olafa Scholza - zostać znalezione w rozmowach. Niemcy są gotowe do podjęcia "poważnego dialogu".
Szef niemieckiego rządu nie wykluczył, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainę zostaną nałożone sankcje także na bałtycki gazociąg Nord Stream 2. Podkreślił, że USA i Niemcy porozumiały się co do dalszego postępowania w sprawie gazociągu. Berlin podtrzymuje porozumienie, w którym zapisano, że Ukraina powinna pozostać krajem tranzytowym dla rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej.
Bez dostaw broni na Ukrainę
Scholz powiedział, że ostrzegł Moskwę przed poważnymi konsekwencjami politycznymi, gospodarczymi i finansowymi ewentualnego ataku na Ukrainę. Ponownie wykluczył jednak dostawy broni z Niemiec na Ukrainę.
Kanclerz podkreślił także znaczenie NATO, które jest "gwarantem niemieckiego i europejskiego bezpieczeństwa" i sojuszu transatlantyckiego. Jak stwierdził, sytuacja wokół Ukrainy pokazuje, "jak bardzo to bezpieczeństwo jest zagrożone".
Zaproszenie do rozmów
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaprosił przedstawicieli Rosji i 30 sojuszników do kolejnych rund rozmów. - Sojusznicy są gotowi przedstawić pisemne propozycje w Radzie NATO-Rosja i dążyć do konstruktywnych rezultatów - powiedział we wtorek po spotkaniu z kanclerzem Scholzem. Według niego mogłoby to dotyczyć m.in. zmniejszenia ryzyka w działaniach wojskowych, większej przejrzystości i poprawy kanałów rozmów.
Stoltenberg podkreślił w Berlinie, że partnerzy NATO są gotowi wysłuchać obaw Rosji, ale w kwestii podstawowych zasad nie będzie kompromisów.
Źródło: PAP