Berlin odbudowuje pałac królów pruskich. "Projekt bezsensowny"


W Berlinie wbito kamień węgielny pod odbudowę historycznej siedziby królów pruskich - pałacu Hohenzollernów. Część niemieckiej prasy przewiduje jednak tylko kłopoty i twierdzi, że powstanie w ten sposób kolejny plac budowy, która przez lata będzie straszyła tylko szkieletem.

Przykładów niegospodarności w niemieckim przemyśle budowlanym jest mnóstwo - przekonują miejscowe gazety. "Spiegel", który nazwał projekt odbudowy zabytku "bezsensownym", wymienił kilka najbardziej spektakularnych porażek ekipy kanclerz Angeli Merkel lub polityków regionalnych rządzących w landach z ramienia jej ugrupowania w ostatnich latach.

Budowy, które trwają... i trwają

Jedni politycy obiecywali powstanie już w 2010 r. sali koncertowej filharmonii w Hamburgu. Miała ona pierwotnie kosztować 114 mln euro, a wciąż jest budowana i oddana do użytku dopiero w 2017 r. będzie kosztowała podatników niebagatelne 780 mln euro.

Inną inwestycją, która wymknęła się spod kontroli jest podziemna stacja kolejowa budowana w Stuttgarcie, której budżet został przekroczony o 2 mld euro.

Absolutnym kuriozum jest jednak międzynarodowy port lotniczy w Berlinie, który obecnie nie ma już nawet daty planowanego otwarcia. Lotnisko jednak co miesiąc pochłania miliony euro, bo... nikt nie wie, jak wyłączyć światła, które palą się non-stop wokół jego terminali.

Całkowity koszt budowy lotniska ma wynieść aż 4,3 mld euro.

Fryderyk przewraca się w grobie?

Teraz, pisze "Spiegel", kolejną "katastrofą budowlaną" może się stać pałac Hohenzollernów, który oczywiście mógłby być perełką, ale prawdopodobnie będzie nastręczał przede wszystkim kłopotów.

Budynek królów pruskich, który został prawie w całości zniszczony w czasie II wojny światowej, a w 1950 r. wyburzony doszczętnie przez komunistów z NRD, którzy w tamtym miejscu postawili sobie prezydium KC, już teraz wiadomo, że będzie kosztował co najmniej 590 mln euro.

A jeszcze niedawno było to 480 mln euro. Co więcej, w kontrakcie na jego wykonanie istnieje klauzula "ubezpieczająca" dla wykonawcy, że ten w razie problemów może zażądać nawet 80 mln euro więcej.

Wciąż też nie wybrano wykonawcy fasady głównej obiektu, a to oznacza, że wielki plac budowy w centrum Berlina zostanie rozgrzebany do co najmniej 2018 r.

Autor: adso//gak/k / Źródło: Spiegel