Prom z co najmniej 50 pasażerami na pokładzie zatonął na rzece Buriganga w pobliżu stolicy Bangladeszu, Dhaki. Jednostka zderzyła się z innym statkiem. Służby ratunkowe wydobyły dotąd 27 ciał - poinformował wiceszef Służby Pożarniczej i Obrony Cywilnej Debaszisz Bardhan.
Nie wiadomo, jaki jest los pozostałych pasażerów. - Akcja ratunkowa trwa - powiedział hiszpańskiej agencji EFE inspektor bangladeskiej policji Lutfar Rahman.
- Nie wiemy dokładnie, ilu pasażerów znajdowało się faktycznie na pokładzie - przyznał ze swojej strony wiceszef Służby Pożarniczej i Obrony Cywilnej Debaszisz Bardhan. - Zlokalizowaliśmy już prom i tylko to mogę potwierdzić. Ofiar może być znacznie więcej - powiedział. Dodał, że w akcji ratunkowej uczestniczy też policja rzeczna.
Według agencji Associated Press, na pokładzie mogło się znajdować nawet 100 pasażerów.
Staranowany przez inny statek
Prom przewoził pasażerów udających się do stolicy kraju z dystryktu Munszigondźo w środkowej części Bangladeszu. O godz. 10 czasu lokalnego (godz. 5 w Polsce), został staranowany przez inny statek pasażerski, w rezultacie czego wywrócił się i zatonął.
Rzeka Buriganga płynie wzdłuż południowo-zachodnich obrzeży Dhaki. Jej średnia głębokość wynosi 7,6 metra, ale są odcinki, gdzie jest głęboka na 18 metrów. Rzeka należy do najbardziej zanieczyszczonych w całym kraju.
Na początku dekady w Bangladeszu często dochodziło do wypadków statków pasażerskich lub promów w związku z ich przeciążeniem i niedoświadczeniem załogi. Zwiększone kontrole i nowe przepisy ograniczyły nieco liczbę wypadków. Przyczyniły się też do tego lepsze warunki pogodowe w ostatnich latach - zauważa agencja EFE.
Źródło: PAP