Pożar wybuchł w czwartek około godziny 12:50 czasu lokalnego w biznesowej części stolicy Bangladeszu, Dhaki. Ogień szybko zajął znajdujące się wyżej piętra budynku, wielu ludziom odcinając drogę ucieczki. Zginęło łącznie 25 osób - sześć straciło życie, skacząc z okien płonącego wieżowca.
Okazuje się, że żywioł nie był dla nich jedyną przeszkodą, by wydostać się na zewnątrz.
Zablokowane wyjścia ewakuacyjne
- System przeciwpożarowy w tym budynku nie był zadowalający - powiedział BBC News Shajahan Shikdar z lokalnej straży pożarnej.
Jedyną drogą ratunku dla uwięzionych przez ogień ludzi były wąskie, metalowe schody ewakuacyjne. Na niektórych piętrach prowadzące do nich drzwi były jednak zablokowane.
- Ludzie w tym budynku nie byli w stanie się tam dostać, gdy wybuchł pożar - dodał strażak.
Ratownicy odkryli również, że w budynku nie było gaśnic przeciwpożarowych.
Walka z ogniem
Jak podaje lokalna gazeta "Daily Star", do walki z ogniem wysłano 22 jednostki gaśnicze, wspierane przez wojsko, marynarkę i siły powietrzne. Nad płonącym wieżowcem unosiły się śmigłowce, którymi ewakuowano ludzi, szukających schronienia na dachu wieżowca.Ogień udało się ostatecznie opanować o godzinie 16:45 czasu lokalnego. Mordercza walka z pożarem trwała prawie cztery godziny.
Wciąż nie wiadomo, co doprowadziło do zaprószenia ognia. Trwa śledztwo w tej sprawie. Rząd Bangladeszu przekazał, że do odpowiedzialności zamierza pociągnąć właściciela budynku, który najprawdopodobniej nie dopełnił wymagań dotyczących bezpieczeństwa.
Kolejny pożar w Dhace
Pod koniec lutego w Dhace doszło do innego poważnego pożaru, w wyniku którego zginęło 71 osób.
Ogień pojawił o świcie, w starej części miasta, a pożar bardzo szybko rozprzestrzenił się na okoliczne budynki. W budynku, w którym doszło do pożaru, Haji Wahed Mansion, mieścił się magazyn wyrobów z tworzyw sztucznych.
Autor: momo//kg / Źródło: BBC News