Austria: Ranna 70-latka ma się lepiej

Aktualizacja:
Dominik Droszcz, wnuczek kobiety, która najbardziej ucierpiała w sobotnim wypadku autokaru w Austrii, informuje o stanie zdrowia swojej babci.
Dominik Droszcz, wnuczek kobiety, która najbardziej ucierpiała w sobotnim wypadku autokaru w Austrii, informuje o stanie zdrowia swojej babci.
Dominik Droszcz, wnuczek kobiety, która najbardziej ucierpiała w sobotnim wypadku autokaru w Austrii, informuje o stanie zdrowia swojej babci.

- Jedyne co pamiętam to ogromny trzask i ból - opowiada najciężej ranna kobieta w sobotnim wypadku polskiego autokaru w Austrii. 70-latka została wybudzona ze śpiączki, może też samodzielnie oddychać. Nadal jednak skarży się na ból w okolicach złamanych żeber.

Stan poszkodowanej w wypadku Polki poprawia się. Według lekarzy kobieta za dwa dni będzie mogła opuścić oddział intensywnej terapii, ale w szpitalu pozostanie jeszcze ok 10 dni. Stabilny jest też stan jej męża, który ma uszkodzenia kręgosłupa i 17-latki, która w sobotę przeszła w Austrii operację.

Czuję się lepiej, ale nadal bardzo mnie boli - powiedziała pani Hanna, która została ranna w sobotnim wypadku autokarowego w Austrii
Czuję się lepiej, ale nadal bardzo mnie boli - powiedziała pani Hanna, która została ranna w sobotnim wypadku autokarowego w AustriiTVN24

Dominik Droszcz, wnuczek poszkodowanej w rozmowie z reporterką TVN24 powiedział, że "babcia z minuty na minutę, z godziny na godzinę odzyskuje siły".

Według lekarzy w optymistycznym wariancie już za tydzień małżeństwo mogłoby wróci do Polski.

Stan pozostałych pasażerów poprawia się i w przeciągu kilku dni mają zostać wypisani ze szpitali. Dzięki obecności polskich lekarzy w szpitalach, rodziny i ofiary wypadku czują się bezpieczniej.

Stan rannych w wypadku Polaków polepsza się
Stan rannych w wypadku Polaków polepsza sięTVN24

"Gdyby nie siatka wszyscy byśmy przeżyli"

Uczestniczy sobotniego wypadku w Austrii komentują zdarzenie
Uczestniczy sobotniego wypadku w Austrii komentują zdarzenieTVN24

Według Arkadiusz Chomicza, jednego z uczestników wypadku, to siatka odgradzająca ulicę od pobocza przyczyniła się do tragedii.

- Ci, którzy zorientowali się, że jedziemy poboczem, chwycili się foteli, a to spowodowało, że lepiej zamortyzowali upadek. Na poboczu było dużo gliny. Jedyny mankament to druciana siatka odgradzająca drogę od zwierząt. Była za blisko nas, inaczej wszyscy byśmy przeżyli - opowiadał podróżujący feralnym autokarem Chomicz.

Kierowca zasnął za kierownicą?

Według doniesień niektórych mediów kierowca przyznał się już, że zasnął za kierownicą.

Sprawa najprawdopodobniej będzie przekazane polskiej prokuraturze. Austriacka policja ma jedynie zebrać dowody na miejscu wypadku, który przekaże konsulowi,a ten polskiej prokuraturze.

Większość pasażerów autokaru, który w sobotę miał wypadek w Austrii jest już w kraju. Razem z 22 osobami do kraju wrócił też kierowca rozbitego autobusu. Mężczyzna wciąz jest w szoku i trafił pod stałą opiekę psychologa.

Pierwsze wnioski austriackiej policji wskazują na winę kierowcy, który prawdopodobnie zasnął za kierownicą.

Źródło: tvn24