Australijczycy drżą przed katastrofalnymi skutkami fali pożarów. Władze niektórych południowych stanów wezwały już swoich obywateli do ewakuacji i nie czekanie na płomienie do ostatniej chwili. A płomienie nadejdą prawie na pewno, bo w weekend spodziewana jest fala upałów z temperaturą dochodzącą do 40 stopni Celsjusza.
Obawy władz nie są bezpodstawne - Australijczycy wyciągnęli naukę ze srogiej lekcji udzielonej przez naturę w lutym. W stanie Wiktoria ogień zabił wtedy ponad 170 ludzi i zniszczył 2000 domów.
Liczba ofiar był tak wysoka m.in. z tego powodu, że część mieszkańców nie uciekła przed ogniem i do końca broniła swoich domostw. Choć władze nie mogą nikomu nakazać ucieczki, to przynajmniej teraz zawczasu wystosowano ostrzeżenie.
Ostrzeżenie czerwone o "katastrofalnym" zagrożeniu zostało ogłoszone na Półwyspie Eyrego i w stanie Południowa Australia. W trzech innych dystryktach wprowadzono ostrzeżenie o "ekstremalnym" zagrożeniu.
Źródło: CNN