98-letnia Raisa Waliskiewycz jako nastolatka uciekała z Ukrainy przed Niemcami. Teraz znów była zmuszona do ucieczki, ale przed Rosjanami. Pomocy kobiecie udzieliła niemiecka organizacja z Frankfurtu. Agencja Reutera opisała trudną podróż, jaką przez kraj zniszczony przez rosyjskie bomby, musiała pokonać ocalała z Holokaustu.
Raisa Waliuskiewycz, jej siostra i rodzice w 1941 roku najpierw uciekali na Ukrainie pieszo, a później pociągiem udali się do Kazachstanu. Po powrocie do kraju, zaczęła studiować biologię – po zdobyciu dyplomu, pracowała jako nauczycielka. Nie przypuszczała, że w podeszłym wieku znowu stanie się uchodźczynią. Uciekła, ponieważ wokół jej domu w Kijowie dochodziło do ataków rakietowych. Gdy wyły syreny, miała problemy z dotarciem do najbliższego schronu.
Raisa Waliuskiewycz jest jedną z 50 osób ocalałych z Holokaustu, którym organizacje żydowskie pomogły w ewakuacji z Ukrainy po rosyjskiej inwazji. Większość z nich trafiła do Niemiec, gdzie prawo azylowe dla osób pochodzenia żydowskiego jest bardzo przyjazne, a także funkcjonuje jedna z największych społeczności.
Ocalała z Holokaustu przyjęła propozycję ewakuacji organizowaną przez Amerykańsko-Żydowski Połączony Komitet Rozdzielczy (JDC), organizację humanitarną, która przez dziesięciolecia wspierała Żydów w Ukrainie i zapewniała kobiecie opiekę.
Karetką Waliuskiewycz została przetransportowana do granicy z Polską, skąd została przewieziona do Frankfurtu. Jej 70-letni syn, Wadym Waliuskiewycz, przyznał, że trzydniowa podróż "była trudna".
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: Reuters