Minister spraw zagranicznych Gruzji Maja Pandżikidze podała się do dymisji. Dzień wcześniej premier zdymisjonował jej kolegę - ministra obrony Iraklego Alasanię, który krytykował zaaresztowanie kilku osób z tego resortu.
Alasania, jedenz najbardziej prozachodnich ministrów w gruzińskiej koalicji rządowej, skrytykował jako "politycznie umotywowane" aresztowanie pracowników swego ministerstwa.
- Chcę jednoznacznie podkreślić, że jest to jawnie politycznie umotywowane - powiedział we wtorek dziennikarzom Alasania. - To atak na euroatlantycki wybór Gruzji - oświadczył, nawiązując do deklarowanej przez Tbilisi chęci przyłączenia się do NATO i podpisanej w czerwcu przez Tbilisi umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Alasania, Pandżikidze, Petriaszwili
Informując o swym ustąpieniu ze stanowiska ministra spraw zagranicznych, Maja Pandżikidze powiedziała na briefingu w Tbilisi, że "euroatlantycka integracja Gruzji jest rzeczą najważniejszą" dla niej i jej zespołu. Powiedziała, że razem z nią odchodzą wszyscy jej czterej zastępcy. - Mój zespół i ja nie możemy ukrywać zagrożeń, przed którymi obecnie stoi nasz kraj - powiedziała Pandżikidze, lecz opinii tej nie rozwinęła.
Maja Pandżikidze nie należy do partii Wolnych Demokratów, lecz, również należy do najbardziej prozachodnich członków rządu. Szefem partii Nasza Gruzja-Wolni Demokraci jest Irakli Alasania, który został zdymisjonowany we wtorek za wypowiedź, którą premier Irakli Garibaszwili nazwał "nieodpowiedzialną".
Premier zdymisjonowanie Alasanii objaśnił tym, że minister obrony zaczął upolityczniać dochodzenie w sprawie korupcji w swym resorcie. Po dymisji ministra obrony ustąpienie ze stanowiska zapowiedział jego partyjny kolega, minister stanu ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Aleksi Petriaszwili.
Miejscowi obserwatorzy nie wykluczają też ustąpienia minister sprawiedliwości Tia Culukiani. J
Trzeba szukać koalicjanta
W środę Alasania oświadczył, że Wolni Demokracji odchodzą z koalicji rządzącej. Odejście ugrupowania Alasanii oznacza, że Gruzińskie Marzenie będzie teraz dysponować w 150-osobowym parlamencie jedynie 73 mandatami i musi szukać większości wśród niezależnych deputowanych.
Zachód wiele razy wyrażał zaniepokojenie tym, że rząd koalicji Gruzińskie Marzenie miliardera Bidziny Iwaniszwilego wybiórczo stosuje prawo i prześladuje swych politycznych oponentów.
Autor: mtom / Źródło: PAP