Zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze przed ambasadą Francji w stolicy Mauretanii - Nawakszut. Zginął on sam, a dwóch strażników zostało lekko rannych - poinformowała francuska ambasada.
Na razie żadne ugrupowanie nie wzięło odpowiedzialności za zamach, do którego doszło trzy dni po zaprzysiężeniu Mohammeda uld Abd el-Aziza na prezydenta Mauretanii.
W zeszłym roku obalił on w wojskowym zamachu stanu pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta kraju. Choć w ubiegłym miesiącu el-Aziz wygrał wybory prezydenckie, to jego oponenci uznali je za sfałszowane.
Francja uznaje prezydenta
Francja uznała jednak nowego prezydenta. Paryż wyraził gotowość do wznowienia relacji z Mauretanią, która zadeklarowała, że walka z Al-Kaidą będzie politycznym priorytetem.
Choć ta organizacja terrorystyczna zwiększyła obecność w północno-zachodniej Afryce, ale ataki w Mauretanii należą do rzadkości. Ostatni taki przypadek miał miejsce w czerwcu, kiedy północnoafrykańskie skrzydło Al-Kaidy zastrzeliło amerykańskiego pracownika organizacji humanitarnej. Jak stwierdzono, był to odwet za akcje wojskowe USA w Afranistanie i Pakistanie.
W 2007 roku uzbrojona grupa zabiła czterech francuskich turystów podróżujących po kraju.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24