"Asad jest wrogiem Boga". Libijscy weterani szkolą rebeliantów


Weterani Arabskiej Wiosny w Libii szkolą syryjskich rebeliantów i pomagają im w organizowaniu oddziałów. Do syryjskich oddziałów powstańczych przyłączył się także były syryjski premier Rijad Hidżab, który stwierdził, że Baszar el-Asad jest "wrogiem Boga", a jego żołnierze kontrolują jedynie 30 proc. kraju.

Byli libijscy powstańcy organizują szkolenia dla syryjskich powstańców od kilku miesięcy. Bojowników wspierają libijscy specjaliści od broni ciężkiej, łączności i logistyki. Działają m.in. w bazach szkoleniowych. Informację przekazał Husam Nadżar, który był snajperem w brygadzie powstańczej dowodzonej przez Al-Mahdiego Al-Haratiego. Zajęła ona siedzibę Kaddafiego w Trypolisie. W skład szkolonych oddziałów wchodzą głównie Syryjczycy, ale są tam też zagraniczni bojownicy, w tym ok. 20 członków libijskiej brygady. Bojownik twierdzi, że do walki po stronie rebeliantów planują przyłączyć się tysiące sunnitów z krajów arabskich. Po przyjeździe do Syrii Nadżar był zaskoczony, że rebelianci są słabo uzbrojeni i zdezorganizowani. - Prawie się popłakałem, gdy zobaczyłem ich broń. Karabiny były prawie bezużyteczne - opowiadał bojownik. - Na szczęście możemy im w tym pomóc, wiemy, jak naprawiać broń i ją konserwować. Według weterana w ciągu kilku miesięcy, które minęły od jego przyjazdu do Syrii, arsenał rebeliantów zwiększył się pięciokrotnie. Bojownicy otrzymali m.in. broń przeciwlotniczą i karabiny snajperskie.

Gorzej niż za Kadafiego

Zdaniem Nadżara represje, jakim poddawani są przez alawicki reżim sunnici w Syrii są większe niż te, które za rządów Kadafiego dotykały Libijczyków. Ocenił, że "jednym z największych powodów opóźniających rewolucję jest brak jedności wśród rebeliantów".

- Tu nie chodzi tylko o upadek Asada, lecz o przejęcie kontroli nad krajem przez syryjskich sunnitów i odsunięcie od władzy mniejszości, która przez lata ich prześladowała - dodał. Obecność zagranicznych bojowników jest delikatną kwestią dla syryjskich rebeliantów. Rząd Asada określa swoich przeciwników jako "terrorystów" wspieranych przez Turcję i kraje Zatoki Perskiej. Oskarża przy tym Ankarę i sunnickie państwa regionu o zbrojenie i finansowanie rebeliantów, a także o dowodzenie ich oddziałami. 30 proc. kraju Powstańcy libijscy nie są jedynymi, którzy w ostatnim czasie przyłączyli się do syryjskich opozycjonistów. Kraj opuścił były premier Rijad Hidżab. W pierwszym od ucieczki publicznym wystąpieniu oświadczył, że przyłącza się do opozycji. Nazwał prezydenta Asada "wrogiem Boga". Hidżab na konferencji prasowej, którą zorganizował w Jordanie podkreślił, że oficjalne władze kontrolują jedynie 30 proc. kraju. Według niego "reżim jest na skraju upadku moralnego i gospodarczego". Przypomniał, że na stronę rebeliantów walczących od 17 miesięcy z reżimem przeszedł z własnej woli i nie został zdymisjonowany, jak utrzymywały syryjskie władze. Dodał, że postanowił nie wspierać już Asada, gdyż uważa, że syryjski prezydent nie jest zdolny do przerwania walk. Dodał, że "czuje w sercu ból" z powodu nalotów i innych ataków sił rządowych na opozycję. - Byłem bezsilny, aby przerwać te ataki - podkreślił Hidżab, występując na tle flagi rebeliantów i zaapelował też do innych polityków i wojskowych o przyłączenie się do opozycji. - Apeluję do wojska, aby poszło za przykładem wojsk egipskich i tunezyjskich i przyłączyło się do narodu - dodał. Według opozycji od wybuchu rebelii w marcu 2011 roku w Syrii zginęło ponad 21 tysięcy osób.

Autor: pk//gak / Źródło: PAP

Raporty: