Blisko 200 osób zostało zatrzymanych podczas manifestacji z okazji 1 Maja w Petersburgu. Do zatrzymań doszło także w czasie pochodu pierwszomajowego Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej w Moskwie.
W pierwszomajowej manifestacji w Petersburgu udział wzięło ponad 10 tysięcy osób, reprezentujących różne partie polityczne i związki zawodowe. Wśród uczestników było ponad 200 stronników opozycji demokratycznej, w tym partii Jabłoko, ruchu Solidarność i Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF).
Według oficjalnych informacji, większość zatrzymanych tam osób to "anarchiści i antyfaszyści". Zdaniem policji, nie byli oni zgłoszeni do udziału w pochodzie.
W ręce funkcjonariuszy wpadło również kilku aktywistów skrajnie nacjonalistycznych ugrupowań - Ruchu przeciwko Nielegalnej Imigracji (DPNI) i Sojuszu Słowiańskiego (SS), jednak wkrótce ich zwolniła.
Putin przewodzi
W Moskwie doszło do małego rozłamu podczas pochodów, gdzie konkurencyjne imprezy zorganizowały dwie największe partie.
Największy moskiewski pochód zorganizowała partia Jedna Rosja i Federacja Niezależnych Związków Zawodowych. Pochodem kierował premier Rosji Władimir Putin. Uczestniczyło w nim blisko 25 tysięcy ludzi.
Jeden z liderów Jednej Rosji Andriej Isajew oświadczył w czasie wiecu na placu Twerskim, że jego partia nie boi się krytyki i gotowa jest wysłuchać żądań, rozbrzmiewających 1 maja na ulicach.
Zatrzymania na pochodzie
Podczas drugiego pochodu - manifestacji Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, milicja zatrzymała kilku sympatyków radykalnych formacji - Frontu Lewicy (LF) i Awangardy Czerwonej Młodzieży (AKM). Podczas przemarszu kolumny przed gmachem Dumy Państwowej, nieopodal Kremla, uczestnicy zapalili świece dymne.