Aresztowana za noszenie spodni


W Sudanie za noszenie "nieprzyzwoitej odzieży" kobiecie grozi 40 batów. Jedna z Sudanek, złapana przez policję w restauracji "na gorącym uczynku", czyli w spodniach, nie zamierza się poddawać – i deklaruje, że zmieni prawo.

Lubna Hussein została "nakryta" w spodniach razem z 10 innymi kobietami. Większość ukarano karą chłosty – wymierzono im po 10 batów, musiały też zapłacić grzywnę. Hussein i dwie inne zatrzymane poprosiły o adwokata.

W przypadku Lubny Hussein sędzia się zawahał – okazało się, że kobieta jest pracownicą ONZ, więc chroni ją immunitet.

Proces odroczono

Proces Hussein odroczono, ale ona sama zamierza zrzec się immunitetu. Nie chce się chronić – zamierza udowodnić swoje racje przed sądem. – Chcę, żeby proces kontynuowano. Mogę zrzec się pracy dla ONZ – powiedziała odważnie na sali sądowej pełnej obserwatorów.

Na swój proces Hussein, która sama jest dziennikarką, zaprosiła m.in. przedstawicieli zachodnich mediów.

"Chcę zmienić to prawo"

Hussein twierdzi, że w żaden sposób nie złamała prawa szariatu, może natomiast ponieść karę na podstawie paragrafu sudańskiego kodeksu karnego, który zakazuje "nieprzyzwoitego" stroju. – Chcę zmienić prawo. Kara chłosty jest nieludzka, a w dodatku ten przepis nie ma nic wspólnego z szariatem – powiedziała reporterowi BBC.

Na razie władze sudańskie nie wykazują zrozumienia – Amal Habbani, dziennikarka, która napisała artykuł wspierający Hussein, została oskarżona o zniesławianie policji i musiała zapłacić olbrzymią grzywnę. Artykuł dla gazety Ajrass Al-Horreya nosił tytuł "Lubna, czyli przypadek zniewolenia kobiecego ciała".

Źródło: BBC News